Wyznał na przykład, że nie ufa miejscowym fryzjerom i stylistom. Do tego stopnia, że zdecydował się nadal korzystać z usług fryzjera, który strzygł go jeszcze w Sankt Petersburgu. Problem w tym, że ulubiony fryzjer Arszawina, Denis Wołkow, nadal pracuje w Rosji. Ale piłkarz Arsenalu jest do tego stopnia zdeterminowany, że znalazł rozwiązanie. Umówił się z Wołkowem, iż ten będzie przylatywał do Londynu na koszt zawodnika, za każdym razem gdy Arszawin i jego żona zechcą popracować nad swoimi fryzurami.