- Nie chcę mówić o swojej roli załatwianiu nowego nowego sponsora dla klubu. Jestem przede wszystkim od grania w piłkę. Powiem tylko ogólnie, że znałem tą markę znacznie wcześniej, wiedziałem, że będzie chciała się mocniej promować w Polsce. Wiedziałem również, że s.Oliver jest mocno związany ze stolicą Wielkopolski. Bardzo dobrze znamy się też z prezesem Janem Batorkiem, może dzięki tej naszej znajomości, jakiś mój procent jest w tym, że ta firma zainwestowała w Lecha - mówił skromnie Bartosz Bosacki, kapitan "Kolejorza". Doświadczony obrońca Lecha, po mimo dalszych pytań o kwestie nowego sponsora, konsekwentnie unikał odpowiedzi. Chętnie wypowiadał się natomiast na temat najbliższego przeciwnika, czyli zespołu z Białegostoku. - Jagiellonia to bardzo groźny i niewygodny zespół. Grają bardzo dobrą piłkę z przeciwnikami takimi, jak my, czyli walczącymi o najwyższe cele. Wcześniej oczywiście prezentowali się podobnie. To rywal, który może wygrać z każdym, ale też i z każdym przegrać. Przeciwnicy mają w swoich szeregach kilku groźnych graczy, tworzą drużynę o naprawdę niezłym potencjalne, jak na krajowe warunki Ich miejsce w tabeli jest bardzo mylące - charakteryzował szczegółowo rywala. - Musimy przede wszystkim skoncentrować się na sobie, na swojej grze. Zagrać najlepiej, jak obecnie potrafimy, bo z pewnością czeka nas bardzo trudne zadanie. Choć cel mamy, jak zawsze ten sam, komplet punktów, a zwłaszcza na Bułgarskiej. Oczywiście szkoda ostatniego spotkania w Bełchatowie, bo tam nie wykorzystaliśmy swojej szansy, ale Lech ma cel zasiąść na fotelu lidera dopiero pod koniec maja. I w tej chwili to, jaką zajmujemy pozycję w tabeli, nie ma właściwie żadnego znaczenia - zauważył "Bosy". Reprezentant Polski oraz uczestnik mundialu w Niemczech odniósł się także do przedsezonowych prognoz ekspertów futbolowych w naszym kraju. - Mnie osobiście cieszy to, że utarliśmy nosa fachowcom, ekspertom, którzy już mianowali mistrzem Polski Wisłę Kraków i skreślili pozostałe zespoły. A jak się teraz okazuje, skreślili zdecydowanie za wcześnie. Okazuje się, że zdobyć mistrzostwo, to nie jest wcale taka prosta sprawa. To jest piękne w sporcie, że wszystko może się zmienić w bardzo krótkim czasie. Oczywiście w jedną, jak i drugą stronę - podsumował Bosacki. Łukasz Klin, Poznań