Popularny "Schlieri" ma dopiero 18 lat, więc obok skoków zajmuje się głównie chodzeniem do szkoły, do słynnego gimnazjum Stams w Innsbrucku. Interesuje się piłką nożna, opowiedział nam też o innych pasjach sportowych i pozasportowych. - Uwielbiam gotować i pograć w pokera. Gdy tylko mam wolną chwilę, to staram się robić jedno, albo drugie - powiedział Gregor Schlierenzauer. Zapytaliśmy go, czy jemu również - jak polskim skoczkom doskwierały warunki atmosferyczne (Adam Małysz utyskiwał na wiatr, a Stefan Hula na słabą termikę). - Warunki nie są równe dla każdego skoczka, ale tak jest przez cały sezon. Raz masz pecha, bo ci zawieje w plecy, innym razem farta, gdy dostaniesz wiatr pod narty. Ogólnie jednak w całym sezonie bilans pecha i szczęścia zawsze wychodzi na zero - tłumaczył młody Austriak. Gregor rozpływał się w zachwytach nad atmosferš konkursu w Polsce. - W Zakopanem jest znakomicie. I każdy skoczek marzy, żeby tu skakać, a co dopiero wygrywać. Wygrać Puchar Świata w Zakopanem to było moje marzenie z dzieciństwa. Ono się ziściło. Nie ma lepszej rzeczy, jak skakać tutaj. Publiczność jest naprawdę wspaniała! - podkreślał Schlierenzauer. W klasyfikacji generalnej Gregor jest trzeci. Do drugiego Janne Ahonena traci 23 punkty, ale do lidera - Thomasa Morgensterna, aż - 368 "oczek". Jakie zatem cele stawiam sobie "bohater dnia"? - Zawsze stawiam sobie cele z konkursu na konkurs, a nie tak jak wielu innych skoczków, którzy myślą, żeby wygrać klasyfikację generalną - porównywał. - Odnośnie sobotniego konkursu mogę powiedzieć tyle, że nie czuję żadnej presji. Wiem, że wszyscy będziecie zwracać na mnie uwagę, ale umiem sobie radzić z tym. Zrobię wszystko, by się zregenerować do jutra. Z godzinę poleżę w wannie z bąbelkami. Przyśpieszono kwalifikacje do sobotniego konkursu. Odbędą się nie o godz. 15 jak planowano, tylko o 9.30. Michał Białoński, Dariusz Jaroń z Zakopanego Zobacz WYNIKI konkursu oraz KLASYFIKACJĘ GENERALNĄ Pucharu Świata