Zespół z Muszyny zagrał jeszcze bez dwóch kadrowiczek: Mileny Rosner i Maroli Zenik. Co prawda zaczęły już one treningi, ale trener Muszynianki Fakro - Bogdan Serwiński - uznał, że po kilku dniach zajęć (miały urlop po igrzyskach w Pekinie) nie warto ich wystawiać w tym spotkaniu. Mecz wywołał w Jaśle olbrzymie zainteresowanie. W tamtejszej hali był nadkomplet widzów. Według Serwińskiego na trybunach mogło być 600, 700 osób. Przed spotkaniem trenerzy umówili się na rozegranie czterech setów.