(2) Miami Heat - (3) Boston Celtics 102:91(2-0) Miami Heat prowadzą już 2-0 z Boston Celtics po tym jak pokonali ich we własnej hali 102:91. Do wygranej poprowadził ich LeBron James, który zdobył 35 punktów i trafiał kolejne rzuty w przełomowym momencie na początku czwartej kwarty. Pozostali gracze wielkiej trójki także zagrali dobre spotkanie. Dwyane Wade rzucił 28 punktów przy skuteczności 8 z 20 rzutów, a Chris Bosh dodał 17 punktów i 11 zbiórek. Dla Celtics najlepiej zagrał Rajon Rondo - 20 punktów i 12 asyst, ale nie miał wystarczającego wsparcia od trio: Paul Pierce, Kevin Garnett i Ray Allen. Momentem zwrotnym spotkania okazał się fragment w czwartej kwarcie, w którym od remisu 80:80 gracze Heat rzucili 14 punktów z rzędu. W trakcie tej serii dwukrotnie za trzy trafił LeBron James, swoje punkty dołożyli też pozostali gracze i Celtics nie dali rady wrócić już do tego spotkania na tyle, by poważnie zagrozić wygranej gospodarzy. Wielka trójka Heat była lepsza od trójki Celtics 80:36 w punktach. To ogromna różnica. Częściowo można to tłumaczyć kontuzjami, których w trakcie meczu nabawili się Paul Pierce i Ray Allen, po których nie widać było normalnej sprawności ruchowej. Gospodarze kolejny raz zdominowali mecz pod względem fizycznym. Kolejne spotkanie opuścili Udonis Haslem z Heat i Shaq O'Neal z Celtics. Obaj gracze trenują coraz ciężej i w przypadku tego drugiego istnieje szansa na występ w meczu numer 3. Patrząc na to spotkanie center Bostonu wydaje się niezbędny do pokonania rywali. Mecz numer 3 w nocy z soboty na niedzielę o 2:00 czasu polskiego. MIA: LeBron James - 35 (7 zb), Dwyane Wade - 28 (8 zb), Chris Bosh - 17 (11 zb), Mike Bibby - 8, Joel Anthony - 6 (3 blk), Mike Miller - 3, Mario Chalmers - 3, Zydrunas Ilgauskas - 2 BOS: Rajon Rondo - 20 (12 as), Kevin Garnett - 16, Paul Pierce - 13, Jeff Green - 11, Delonte West - 10, Jermaine O'Neal - 8 (9 zb), Ray Allen - 7, Glen Davis - 6, Nenad Krstic - 0, Von Wafer - 0 Skrót meczu: (4) Oklahoma City Thunder - (8) Memphis Grizzlies 111:102 (1-1) Dwa dni wystarczyły, żeby gracze Thunder przestawili tak swoją obronę, że udało im się powstrzymać wysokich Memphis Grizzlies. Wygrali spotkanie numer dwa 111:102 i wyrównali stan serii na 1-1. Kevin Durant był najlepszym strzelcem drużyny z 26 punktami, Russell Westbrook dodał 24. Thunder w końcu otrzymali naprawdę dobre spotkanie od swoich rezerwowych. James Harden rzucił 21 punktów, a Eric Maynor 15. Dla obu to najlepsze występy w karierze w play-off. Rezerwowi Thunder okazali się lepsi od swoich vis-a-vis 48:29. Dla Grizzlies 24 punkty rzucił Mike Conley, ale nie miał wystarczające wsparcia od pozostałych kolegów. Zach Randolph, który był bohaterem pierwszego meczu rzucił 15 punktów, ale aż 11 z nich było rzutami wolnymi. Gospodarze znacznie ograniczyli granie pod kosz swoich rywali. Pozwolili im na rzucenie z pola 3 sekund 34 punktów, co przy ich średniej powyżej 50 w każdym meczu jest naprawdę duży osiągnięciem. Udało im się także wymusić aż 16 strat na Grizzlies i poprawić zdecydowanie obronę na Randolphie i Marcu Gasolu. Kolejne spotkanie w tej rywalizacji odbędzie się w sobotę o 23:00 czasu polskiego. OKC: Kevin Durant - 26, Russell Westbrook - 24 (6 as, 3 prz), James Harden - 21 (5 as, 3 prz), Eric Maynor - 15 (3x3, 3 prz), Serge Ibaka - 8, Nick Collison - 7 (7 zb), Daequan Cook - 5, Thabo Sefolosha - 3, Kendrick Perkins - 2, Nazr Mohammed - 0 MEM: Mike Conley - 24 (3x3, 8 as), O.J. Mayo - 16, Zach Randolph - 15 (9 zb), Marc Gasol - 13 (10 zb, 5 blk), Sam Young - 12, Tony Allen - 9, Darrell Arthur - 9, Shane Battier - 4, Greivis Vasquez - 0 Skrót meczu: <a href="http://www.zkrainynba.blog.interia.pl/">Więcej o NBA na http://zkrainynba.blog.interia.pl</a>