Francuski gwiazdor NY Red Bulls po zdobyciu bramki przez Mehdiego Ballouchy'ego cieszył się w bardzo specyficzny sposób. Postanowił wkopać ponownie do siatki piłkę, która wytoczyła się z niej chwilę wcześniej. Sęk w tym, że uderzając futbolówkę zderzył sie z bramkarzem gospodarzy, Kevinem Hartmanem. Golkiper Dallas padł na murawę i już się z niej nie podniósł. Boisko opuścił na noszach, a jego miejsce zajął rezerwowy bramkarz. Henry od razu przeprosił rywala, a po meczu bił się w pierś przyznając do winy. "Powiedziałem mu, że bardzo mi przykro, przyjął przeprosiny. To była głupota z mojej strony" - przyznał Henry. "Piłka wypadła z bramki i w swoim stylu po prostu chciałem ją kopnąć do siatki. Czasem tak robię. Jednak bramkarz wystawił nogę i w ten sposób doznał kontuzji. To było nieszczęśliwe zdarzenie. Naprawdę nie miałem zamiaru zrobić mu krzywdy" - tłumaczył się Francuz. Przeprosiny nie wystarczają trenerowi Dallas, który zamierza wystosować oficjalną skargę do władz ligi. Schellas Hyndman jest zły na Henry'ego, ponieważ ten załatwił jego najlepszego bramkarza. "Myślałem, że Hartman dostanie nagrodę na najlepszego piłkarza ligi. Tymczasem musimy wystawiać w bramce rezerwowego" - skomentował szkoleniowiec. Kevin Hartmann przed meczem z NY Red Bulls legitymował się fantastyczną serią bez straty gola. Czyste konto zachowywał przez 415 minut. Serię przerwał gol Ballouchy'ego, po którym przydarzyła się feralna kontuzja.