Francuz na dziewięć kilometrów przed metą czwartkowego etapu odskoczył od dwójki kolarzy hiszpańskich - Juana Antonio Flechy (Fasso Bartolo) i Egoia Martineza (Euskaltel), z którymi uciekał od od 50. kilometra. Drugi na mecie finiszował Flecha, a trzeci był Martinez, obaj stracili ponad dwie minuty do Moncoutie. W klasyfikacji generalnej nie zaszły żadne istotne zmiany. Żółtą koszulkę lidera zachował Francuz Thomas Voeckler (La Boulangere), który finiszował razem z Amerykaninem Lance Armstrongiem i Niemcem Janem Ullrichem w liczącej 44 zawodników pierwszej grupie, tracąc do zwycięzcy blisko 6 minut. Kolarze, którzy chcą walczyć o zwycięstwo w wyścigu, potraktowali czwartkowy etap ulgowo, oszczędzając siły na piątek, gdy przyjdzie im wspinać w wysokich górach. W drodze do Pirenejów peleton pokonywał w upale 164- kilometrowy pagórkowaty odcinek z Saint Flour w południowej części Masywu Centralnego do Figeac. Na 49. kilometrze rozpoczęła się decydująca akcja. Najpierw od peletonu oderwał się Martinez, zaraz po nim Moncoutie, a do nich dołączył na 56. kilometrze Flecha. Cała trójka zajmowała odległe miejsca w klasyfikacji generalnej, więc nikt w peletonie nie był zainteresowany pościgiem. Hiszpanie i Francuz osiągnęli przewagę sięgającą 8 minut. Kilkanaście kilometrów przed metą zaatakował Flecha, ale skontrował go Moncoutie, który w doskonale sobie znanym terenie szybko uzyskał sporą przewagę i niezagrożony dojechał sam do mety. 29-letni Moncoutie wychował się w regionie, przez który przebiegał środowy etap. Od 1997 roku jest zawodowcem, cały czas związanym z powstałą wtedy grupą Cofidis, która dziś jest wstrząsana aferami dopingowymi (z powodu skandalu dopingowego w Tour de France nie mogli wystartować mistrz świata w jeździe na czas Brytyjczyk David Millar oraz Francuz Cedric Vasseur). David Moncoutie, który ukończył zeszłoroczny Tour na niezłym 13. miejscu, po raz pierwszy w karierze wygrał etap Wielkiej Pętli. - Zwycięstwo etapowe w Tour de France to było marzenie, ale zrealizowanie tego w rodzinnych stronach przekracza granicę wyobraźni. Dobrze znałem trasę i kiedy zaatakowałem, to wiedziałem, że dwaj Hiszpanie nie złapią mnie bo przede mną był długi zjazd. To bez żadnej wątpliwości moje największe zwycięstwo - powiedział Moncoutie. Bardzo zmęczony dojechał do mety lider, Thomas Voeckler. - Jeśli jutro nie będę czuł się lepiej, to mogę stracić wiele minut - przyznał mistrz Francji. Dariusz Baranowski przyjechał do Figeac w drugiej dużej grupie, ze stratą 6.19 do Moncoutie. W klasyfikacji generalnej Polak jest 81. Wyniki 11. etapu, Saint-Flour - Figeac (164 km): 1. David Moncoutie (Francja/Cofidis) - 3:54.58 2. Juan Antonio Flecha (Hiszpania/Fasso Bartolo) strata 2.15 3. Egoi Martinez (Hiszpania/Euskaltel) 2.17 4. Thor Hushovd (Norwegia/Credit Agricole) 5.58 5. Erik Zabel (Niemcy/T-Mobile) 6. Robbie McEwen (Australia/Lotto) 7. Paolo Bettini (Włochy/Quick Step) 8. Danilo Hondo (Niemcy/Gerolsteiner) 9. Lance Armstrong (USA/US Postal) 10. Stuart O'Grady (Australia/Cofidis) ten sam czas .. 86. Dariusz Baranowski (Polska/Liberty Seguros) 6.19 klasyfikacja generalna: 1. Thomas Voeckler (Francja/La Boulangere) - 46:43.10 2. Stuart O'Grady (Australia/Cofidis) strata 3.00 3. Sandy Casar (Francja/fdjeux.com) 4.13 4. Richard Virenque (Francja/Quick Step) 6.52 5. Jakob Piil (Dania/CSC) 7.43 6. Lance Armstrong (USA/US Postal) 9.35 7. Erik Zabel (Niemcy/T-Mobile) 9.58 8. Jose Azevedo (Portugalia/US Postal) 10.04 9. Jose Enrique Gutierrez (Hiszpania/Phonak) 10.09 10. Francisco Mancebo (Hiszpania/Illes Baleares) 10.18 .. 81. Baranowski 30.41