Co ostatecznie zdecydowało o tym, że skorzystał pan z możliwości stażu w Arsenalu? Wcześniej długo się pan wahał. Chciałem pojechać do Londynu, ale nie na zasadzie zwykłego obserwatora. Chciałem mieć możliwość porozmawiania oko w oko z Arsenem Wengerem. Cieszę się, że będę miał okazję nie tylko podpatrywać treningi, ale też zadać mu kilka pytań. Wymienimy poglądy na temat swoich wizji futbolu, jak on się zapatruje na piłkę, a jak ja. Ciekaw jestem, jak funkcjonuje klub, który nie ma relatywnie bardzo wysokiego budżetu, a ciągle jest w czołówce ligi angielskiej i z powodzeniem gra w europejskich pucharach. O co będzie chciał pan spytać Arsena Wengera w pierwszej kolejności? Przede wszystkim o to, czym się kieruje w rekrutowaniu zawodników. Jakie argumenty są dla niego najważniejsze. Czy sugeruje się tylko umiejętnościami piłkarskimi, czy może sięga głębiej. Wiadomo, że w futbolu liczą się nie tylko walory czysto techniczne. Ciekawi mnie także, w którym momencie podejmuje decyzję o wyborze składu na mecz. Pytań mam bardzo wiele i mam nadzieję, że uzyskam na nie odpowiedzi. Choć wiem, że pewnych tajemnic może mi nie zdradzić. Dlaczego zdecydował się pan odbyć staż właśnie w Arsenalu? Chciałby pan, żeby Śląsk grał jak Arsenal? Musimy się uczyć od najlepszych. Jeśli my zrobimy krok naprzód, to inni zrobią dwa kroki. W Arsenalu imponuje mi to, że mimo niewysokiego budżetu, ciągle są na szczycie. Czy to w lidze angielskiej, czy w europejskich pucharach. Dlatego jestem ciekaw, w jaki sposób Arsene Wenger prowadzi selekcję i jak ten klub funkcjonuje. Pan miał już możliwość kontaktu z Wengerem. Pan grał wówczas w Nancy, a on trenował AS Monako. W karierze Wengera przewinęło się wielu piłkarzy. Nie sądzę, abym utkwił mu w pamięci jako zawodnik, choć wspomnienia z meczów z Monako mam bardzo dobre. Raz wygraliśmy 4:1, a ja zdobyłem dwie bramki. Potem na wyjeździe było 2:2 i znów wpisałem się na listę strzelców. Od tamtych chwil minęło już jednak dużo czasu. Myśli pan o nawiązaniu trwałej współpracy między Śląskiem a Arsenalem? Takie pytanie na pewno mu zadam. Oni także przecież poszukują utalentowanych piłkarzy na całym świecie. Być może będzie zainteresowanie głębszej współpracy. Moim argumentem w rozmowie z Wengerem będzie to, że grałem w lidze francuskiej, występowałem w reprezentacji Polski, no i teraz prowadzę klub w Ekstraklasie. Z Londynu znacznie bliżej do Boltonu, niż z Wrocławia. Czy podczas pobytu w Anglii zamierza pan rozmawiać z Jarosławem Fojutem? Ostatnio często z nim rozmawiałem. On wie, że przylatuję do Londynu. Tyle że do centrum treningowego Arsenalu on ma trzy godziny drogi. Z tego co wiem, Jarek pilnie przygotowuje się do spotkania z Manchesterem United, więc osobiście się chyba nie spotkamy.