- Kiedy ktoś nie znajdzie sobie klubu w Ekstraklasie i ma do wyboru drugą ligę w Polsce, woli się przenieść na Cypr. Gra się na spokojnie, wypłaty cztery razy większe nawet w tutejszych niższych ligach. Do tego sama wyspa jest jak raj na ziemi. Praktycznie każdy zespół zatrudniał lub zatrudnia Polaka. Mówią o nas, że jesteśmy tani a nogi nie odstawimy dlatego warto na nas stawiać - stwierdził polski zawodnik, pragnący zachować anonimowość. Jeszcze w latach 90 zeszłego stulecia kierunek ten obierali zawodnicy zbliżający się do czterdziestki dla których była to jedyna okazja na dorobienie do emerytury. Teraz przenoszą się tam zawodnicy, których stać jeszcze na grę na przyzwoitym poziomie jak np. Rafał Kosznik czy Arkadiusz Aleksander. Swoją decyzję tłumaczą faktem, że dalej chcą się rozwijać. Prawda jest taka, że jedynym Polakiem, który na Cyprze zrobił postępy jest napastnik - Łukasz Sosin. Zawodnik ten, strzelił już ponad 100 bramek w tamtejszej lidze i skutecznie ściga Rainera Rauffmana w walce o tytuł żywej legendy. Poza tym, to grając właśnie w cypryjskim Anorthossisie dostąpił zaszczytu gry w Lidze Mistrzów oraz pojawił się - choć na chwilę - w reprezentacji naszego kraju. - Regularnie gramy w pucharach, mieliśmy Champions League. To wpływa na rozwój, ale prawda jest taka, że tutaj liczą się dwa, góra trzy zespoły. W innym płacą godziwie, ale poziom nie jest najwyższy. Cypryjczycy ogólnie stawiają na stranierich. W każdym zespole średnio 10 piłkarzy legitymuje się innym niż cypryjski paszportem - stwierdza Sosin. Zimą na wyspę Afrodyty przeniosło się aż 7 Polaków. Kontrakty podpisali: Arkadiusz Aleksander (AS Nea Salamina), Marcin Juszczyk (AS Nea Salamina), Rafał Kosznik (AS Omonia), Marcin Pontus (ASI Lyssis), Tomasz Prasnal (ASI Lyssis), Tomasz Sajdak (AS Alki). Bliski związania się z Omonią Nikozja był Jarosław Bieniuk, jednak koniec końców przeszedł do łódzkiego Widzewa. W zasadzie jedynym Polakiem, który opuścił Cypr był bliżej nieznany Arkadiusz Nowicki (zasilił on Victorię Koronowo).