Wiślacy na Rynek Główny zajechali odkrytym autokarem. Czekał na nich tłum fanów. Jeden z nich wspiął się na szczyt pomnika Adama Mickiewicza i machał wielką flagą. Wcześniej na postać naszego narodowego wieszcza założono czerwoną wiślacką koszulkę. Zobacz jak piłkarze i kibice Wisły fetowali mistrzowski tytuł na krakowskim Rynku " " Gdy bohaterowie wieczoru pojawili się na balkonie Sukiennic tłum oszalał z radości. Skandowaniom "Mistrz, mistrz nasz TS" nie było końca. W górę poleciały setki biało-czerwono-niebieskich baloników. Kibice wykrzykiwali nazwiska piłkarzy i trenerów, śpiewali wiślackie piosenki. Doskonale bawili się także piłkarze. - Kibiców wola, zostawcie w klubie Sobola - wrzasnął do mikrofonu Paweł Brożek, a za moment ten okrzyk niósł się z tysięcy gardeł. - Baszczu dziękujemy - krzyknął "Brozio" i już wszyscy zgromadzeni dziękowali Marcinowi Baszczyńskiemu za 9 lat gry w krakowskim klubie. Ten chwycił mikrofon: - Pokarzcie, że jesteście lepsi od Barcelony - powiedział i zaintonował pieśń mistrzów: "Champione, Champione". Nie zapomniano także o innym wiślaku - Marku Zieńczuku, który także żegna się klubem. Ten z kolei nie zapomniał o swoich korzeniach. Jako wychowanek Lechii Gdańsk zaintonował. " Nigdy nie spadnie, Lechia, nigdy nie spadnie" , a zaprzyjaźnieni z gdańskim klubem fani Wisły ochoczo podchwycili ten tekst. Fetowano także twórcę wiślackiego sukcesu - Macieja Skorżę. "My wierzyliśmy, trenerze my wierzyliśmy" - śpiewano, a wzruszony Skorża rzucił w tłum swoją marynarkę. Po kilkudziesięciu minutach piłkarze wrócili autokarem na stadion, ale zabawa fanów na Rynku i w okolicznych knajpach trwała jeszcze bardzo długo. Czytaj także Dlaczego Wisła została mistrzem Polski "Szymek": Daliby się za Wisłę pokroić Prosta droga Wisły do LM Szampańska Wisła! Film