Nie wiedziałem, o co chodzi. Okazuje się, że podobno zostałem wybrany do Wydziału Zagranicznego PZPN. Wszedłem na oficjalną stronę Związku i moje zdziwienie było jeszcze większe: faktycznie zostałem włączony w skład Wydziału Zagranicznego, a na dodatek "uchwała weszła w życie z dniem podpisania". Co ciekawe, nikt z PZPN-u do mnie nawet nie zadzwonił, czy zamierzam kandydować do zagranicznego, czy jakiegokolwiek innego wydziału. Członkiem mimo woli stałem się na wniosek przewodniczącego Wydziału Ekstraklasy - Janusza Jesionka. Nie muszę chyba dodawać, że tego pana w ogóle nie znam. Nie wiem, dlaczego takie obyczaje panują przy Miodowej. Może mają przepis, że po 10 występach w reprezentacji Polski już się po prostu jest w rodzinie i nie masz innego wyjścia! Nie gram już trzy czy cztery lata w piłkę, a tu dostałem kolejne powołanie. Tym razem nie do reprezentacji, tylko do PZPN-u. Grzegorz Mielcarski, Ekspert Canal +