- Ten sezon jest pierwszym rokiem przygotowań olimpijskich. Przed sezonem zawodnicy przebiegli więcej kilometrów, przerzucili więcej ton w siłowni, oddali więcej skoków na igielicie. Wiedzieliśmy, że to może się odbić na ich formie - powiedział Tajner. - Mimo wszystko uważam, że kadra A nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Drużynowo w ostatnich imprezach nigdy nie spadli poniżej siódmego miejsca. - Oczywiście, stać ich na więcej. Ale chciałem przypomnieć, że 12 lat temu mieliśmy tylko Wojtka Skupnia. Potem Robert Mateja, Marcin Bachleda, Tonio i Tomek Pochwała musieli jeździć na wszystkie konkursy. Oraliśmy nimi, żeby nie stracić miejsc w Pucharze Świata. A teraz mamy szeroką kadrę, która może skakać. - Nie jestem przyspawany do stołka. Sprawy biegną dalej, a ja będę wiedział kiedy odejść - powiedział Tajner "Faktowi".