Wiele wskazuje, że piłkarz po sezonie zamieni stolicę na Pomorze. Popularny "Gajtek" mógł trafić na Traugutta już latem, jednak wówczas obydwie strony nie dogadały się co do szczegółów kontraktu. - Chęć porozumienia wykazują obydwie strony, dlatego jest duża szansa, że sprawa podpisania kontraktu szybko znajdzie swój finał. Jesteśmy coraz bliżej wypracowania kompromisu - stwierdził swego czasu Radosław Michalski, dyrektor sportowy Lechii. Teraz jednak gdańscy działacze jak i sam zawodnik nabierają wody w usta i nie chcą komentować żadnych poczynań transferowych. Jak udało się ustalić agencji ASInfo, piłkarzowi zależy na transferze definitywnym. Za kilkuletnim pobytem Gajtkowskiego w jednym miejscu stoi jego żona Sonia mieszkająca cały czas w rodzinnym Bytomiu. Trójmiasto wydaje się więc być idealnym miejscem. - Jeśli <a href="http://pomponik.pl" target="_blank">plotki</a> transferowe okażą się prawdą to gratuluję Krzysztofowi wyboru. Lechia to ciekawy klub z wyrównaną kadrą. Dla niego najważniejszy jest czynnik sportowy i rodzinny a Trójmiasto to ciekawe miejsce zarówno do gry w piłkę jak i wychowywania dzieci. Na boisku powalczyłby o miejsce z Jakubem Zabłockim i Maciejem Kowalczykiem. Z "Gajtkiem" jest tak, że jeśli zaskoczy to już na dobre. Z tego co mi wiadomo, wciąż związany jest umową z Polonią Warszawa więc najbliższa przeprowadzka wchodzi w grę dopiero latem - stwierdził Jan Żurek, były trener Gajtkowskiego. Dodajmy, że jeśli 29-letni napastnik trafi do Lechii, spotka w niej m.in. starych znajomych Artura Andruszczaka (z GKS Katowice) oraz Pawła Buzałę (z Lecha Poznań).