"Pasy" zdobyły pierwszy punkt na własnym stadionie (po pięciu porażkach), a "Czarne Koszule" na wyjeździe (po trzech przegranych). Pierwsza połowa była wyrównana. Obie drużyny starały się stworzyć zagrożenie pod bramką przeciwnika. Groźniejsi byli gospodarze. Już w 13. minucie przed szansą stanąłby Andrzej Niedzielan, który dostał świetną piłkę od Tamira Kahlona, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną zawodnika, choć nie miał racji. Napastnik "Pasów" wreszcie wybiegł w podstawowym składzie u trenera Dariusza Pasieki, bo wcześniej był tylko zmiennikiem Koena van der Biezena. Dwie minuty później z kilku metrów "główkował" Sławomir Szeliga, jednak piłka przeszła obok słupka. Po 20 minutach kibice przez Kałuży zaczęli doping (wcześniej po raz kolejny protestowali przeciwko wiceprezesowi Jakubowi Tabiszowi, który według nich musi odejść) i Cracovia wypracowała sobie wyśmienitą okazję. Akcję rozpoczął Alexandru Suvorov, który wrócił do gry po prawie dwumiesięcznej przerwie spowodowanej incydentem z sędzią Radosławem Trochimiukem w Lubinie. Wtedy, po nieuznanej bramce, popchnął arbitra, za co został zdyskwalifikowany na pół roku, ale ostatnio kara została zawieszona na dwa lata. Mołdawianin, który w tym czasie grał tylko w swojej reprezentacji, zagrał daleką piłkę do Saidiego Ntibazonkizy, ten wycofał na "16", a Suvorov popisał się lobem - Michał Gliwa z trudem przeniósł ją nad poprzeczką. W 24. minucie Kahlon zagrał prostopadłą piłkę do Niedzielana, ale ten trafił w bramkarza Polonii. Napastnik "Pasów" był bliski pokonania Gliwy jeszcze 10 minut później, ale nie trafił w piłkę po dośrodkowaniu Izraelczyka. Jeszcze w 42. minucie Kahlon przed polem karnym przełożył piłkę z prawej na lewą nogę i zaskakująco uderzył, ale ta po rykoszecie przeszła obok słupka, choć bramkarz rywali nie interweniował. Goście, którzy zaczęli poniedziałkowy mecz bez nominalnego napastnika, najbardziej wysunięty grał Pavel Szultes, zagrażali Cracovii głównie strzałami z dystansu. Swoich sił próbowali Łukasz Trałka, Robert Jeż, Tomasz Jodłowiec czy Tomasz Brzyski, ale albo strzały były niecelne, albo (dwa razy) na posterunku był Wojciech Kaczmarek. W drugiej połowie gra stała się bardziej nerwowa, co skutkowało kartkami. W 57. minucie na środku boiska przepychali się Niedzielan z Aleksandarem Todorovskim i obaj słusznie dostali po "żółtku". Po chwili zza pola karnego niebezpiecznie uderzył Szultes, ale piłka przeszła obok słupka. W 63. minucie Niedzielana mogło nie być już na murawie. Sfaulował Marcina Baszczyńskiego, jednak sędzia Hubert Siejewicz go oszczędził. Zarysowywała się przewaga Polonii, pod której bramkę Cracovia nie podchodziła. Pierwszy strzał po przerwie oddała dopiero w 70. minucie, jednak Ntibazonkiza oddał go tak, jakby grał w futbol amerykański, a nie piłkę nożną. Dwie minuty później z rzutu wolnego 30 metrów uderzył Milosz Kosanović, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Gospodarze starali się przenieść ciężar gry na połowę przeciwnika, ich poczynania próbował rozruszać rezerwowy Aleksejs Visniakovs, po faulu na którym żółtą kartkę zobaczył Dorde Czotra, ale zryw "Pasów" był krótkotrwały. "Czarne Koszule" przy Kałuży wcale jednak nie wyglądały na drużynę, która gra z "czerwoną latarnią" ligi, a poza tym ma w tym sezonie walczyć o mistrzostwo Polski. Mimo to w 89. minucie goście mieli piłkę meczową. Szultes posłał prostopadłą piłkę do rezerwowego Edgara Czaniego, jednak Albańczyk w sytuacji sam na sam kopnął w Kaczmarka. To nie był jednak koniec emocji. Już w doliczonym czasie Cracovia wykonywała rzut wolny. Piłka długo leciała w pole karne, gdzie pomylił się Gliwa wypuszczając ją z rąk, a do siatki futblówkę głową skierował Bojan Puzigaca. Tylko że obrońca gospodarzy w momencie podania był na pozycji spalonej, co natychmiast wychwycił sędzia. Piłkarze "Pasów" nie mogąc pogodzić się z decyzją arbitra podbiegli do asystenta przekonując go, że nie ma racji. Za protesty żółtą kartką został nawet ukarany rezerwowy bramkarz Szymon Gąsiński, ale pan Siejewicz nie zmienił zdania, a po chwili zakończył ten mecz. Po meczu powiedzieli: Jacek Zieliński trener Polonii: - Z jednej strony po ostatnich słabych spotkaniach wyjazdowych powinniśmy się cieszyć z punktu. Z drugiej - przyjechaliśmy tu jednak po pełną pulę. Ten punkt to promyczek nadziei, że będzie lepiej. Moi zawodnicy zagrali z zaangażowaniem, walczyli. Dariusz Pasieka trener Cracovii: - Wynik 0-0 jest naszym połowicznym sukcesem. Czy ten remis coś nam da, to się okaże po zakończeniu całego sezonu. Przerwaliśmy jednak serię przegranych spotkań na własnym stadionie. Mieliśmy niezłą pierwszą połowę, druga była gorsza. Wynikało to po części z tego, że w moich zawodnikach tkwiła obawa, aby nie przegrać kolejnego meczu u siebie. Cracovia - Polonia Warszawa 0-0 Cracovia: Kaczmarek - Struna, Hoszek, Kosanović, Puzigaca - Szeliga (66. Bartczak), Radomski - Kahlon (71. Visniakovs), Ntibazonkiza, Suvorov - Niedzielan (80. van der Biezen). Polonia: Gliwa - Todorovski, Baszczyński, Sadlok, Czotra - Jodłowiec, Trałka - Bonin (82. Wszołek), Jeż (76. Czani), Brzyski - Szultes (90.+4 Sikorski). Sędziował Hubert Siejewicz z Białegostoku. Żółte kartki: Puzigaca, Struna, Radomski, Szeliga, Niedzielan, Gąsiński - Trałka, Todorovski, Baszczyński, Czotra. Widzów 8000. Statystyki: strzały: 7-14 celne: 2-4 faule: 20-17 rzuty rożne: 7-8 spalone: 6-2 Ekstraklasa - wyniki, składy, strzelcy bramek, tabela