Już w Sydney Kołecki przegrał z kontuzją, bo rywale byli o wiele słabsi. W kolejnych latach porażki z własnym zdrowiem zdarzały się coraz częściej. Szymon podjął jednak próbę wywalczenia kwalifikacji na igrzyska w Atenach. Efekt" Olimpiadę obejrzał w domu. Co więcej, na Kołeckiego padł cień oskarżeń o doping. Ostatecznie nikt go nie ukarał, bo nie było ku temu żadnych podstaw. O powrocie do sportu nie było jednak mowy. Szymon musiał zdecydować się na operację. Operację, po której na pomost nie wrócił jeszcze nikt. Kołecki był pierwszy, a powrót nastąpił w najbardziej odpowiednim momencie, czyli na tegoroczne mistrzostwa Europy w Cetniewie. 25-letni zawodnik Startu Otwock stanął na drugim stopniu podium, ale po dyskwalifikacji Nizami Paszajewa dostał złoty medal. Kilka miesięcy później, na mistrzostwach świata w Santo Domingo, zafundował kibicom sporą dawkę emocji, bo zaliczył podrzut dopiero w ostatniej próbie. To jednak wystarczyło na srebrny medal. Teraz celem Szymona jest Pekin. - Jadę tam po zwycięstwo - zapewnia. KAW