Wyceniany na 20 milionów funtów Ramires jest tylko w 20 procentach własnością portugalskiego klubu. Resztę praw do karty zawodniczej piłkarza "Canarinhos" posiada kilku prywatnych inwestorów, w tym kontorwersyjny agent piłkarski, Kia Joorabchian - czytamy we wtorkowym wydaniu "The Sun". I choć Benfica robi co może, aby zatrzymać Ramiresa, Joorabchian i jego wspólnicy zwietrzyli dobry interes i mocno naciskają na transfer do Chelsea. Bezradny jest prezes "Orłów" - Luis Felipe Vierira, który przyznał, że niewiele może zrobić w sprawie zatrzymania Brazylijczyka na Estadio da Luz. "Jego pozostanie nie zależy wyłącznie od nas. Mamy pewne umowy partnerskie i musimy je respektować. Jeśli dostaniemy dobrą ofertę, zrobimy wszystko, żeby na niej skorzystać" - przyznał. Ramires nie wystąpił w niedzielnym sparingu Benfiki z Aston Villą, wygranym przez Portugalczyków 4-1. W trakcie spotkania trwały negocjacje transferowe z Chelsea. Mówi się, że menedżer "The Blues" Carlo Ancelotti chce mieć piłkarza w klubie jeszcze przed niedzielnym spotkaniem o Tarczę Wspólnoty z Manchesterem United. Włoch widzi dla niego miejsce w środku pola, gdzie pojawiła się luka po odejściu Michaela Ballacka i Joe Cole'a. Przybycie Ramiresa na Stamford Bridge będzie oznaczało konieczność odejścia dla jeszcze jednego rozgrywającego - Deco. Byłym piłkarzem FC Porto i Barcelony zainteresowane jest Fluminense.