Po utracie pierwszej bramki wiara w sukces była, u dwójki komentatorów, jeszcze bardzo mocna. "Ta wiara w zespole musi być" mówił Mielcarski o nadziejach na zwycięstwo po golu Carlosa Tenorio. W przerwie nadzieje, zdaniem Dariusza Szpakowskiego, miała podtrzymać zmiana: "Jeśli chodzi o zmiany to na razie zmiana kostiumów. Nie kolorystyczna, ale po pierwszej połowie na suche. Może będą bardziej szczęśliwe." Nie były. Jeszcze w ostatnich minutach meczu, przy stanie 0:2, Dariusz Szpakowski zaczął marzyć: "Pamiętam Francuzów, którzy przegrywali spotkanie z Anglią 0:1, by na przestrzeni sześciu minut wygrać 2:1. Ale oni mieli fenomenalnego Zidana (...). My mamy tutaj Smolarka, Jelenia, Brożka." Jeszcze po zakończeniu meczu Grzegorz Mielcarski mówił: "Cały czas wierzymy w polski zespół, ale inny polski zespół. Lepszy, skuteczniejszy i oczywiście zwycięski". Zapewne wynik nie mógł być inny skoro już w 40. min Mielcarski mówił "brakuje mi defensywnych piłkarzy podpierających naszych piłkarzy w ofensywie". A wiadomo bez podpórki nie da się strzelać bramek na Mistrzostwach Świata. W 70. minucie Dariusz Szpakowski "ukarał" nie istniejącego zawodnika Ekwadoru. Powiedział "Żółta kartka dla Mendozy", a żeby nie było żadnych wątpliwości, nie całą minutę później "Mendoza" pojawił się "obok Szymkowiaka". Panu Darkowi chodziło o grającego z numerem "8" Edisona Mendeza. Nie usłyszeliśmy jakiejś gafy lub pomyłki? Czekamy na wasze komentarze.