INTERIA.PL: Macie już gotowy sposób na Chorwatów? Sławomir Szmal, bramkarz reprezentacji Polski: - Bronić szczelnie rzucać celnie. Ale tak poważnie to musimy twardo zagrać w obronie, żeby Chorwaci od pierwszej minuty poczuli, że to będzie naszą bronią na nich. To będzie ich bolało. My nie oczekujemy z ich strony niczego innego, znamy ich styl, wiemy, że będą grać ostro, "sprzedawać" łokcie, a potem z uśmiechem przepraszać. I tak będzie wyglądać cały mecz. Dlatego musimy na maksa skoncentrować się w obronie. A w ataku grać do pewnej sytuacji i dopiero wtedy rzucać, bo każdy głupi błąd będzie nas kosztować stratę bramki. Analizujecie sytuację kadrową Chorwatów? Wiecie, że Ivano Balić ma być gotowy do gry? - Lepiej żeby zagrał, bo mamy materiały tylko z takich meczów Chorwatów, w których grał. Gdyby go zabrakło, to tak naprawdę nie wiemy kto mógłby wystąpić na jego pozycji [środek rozegrania - red.]. Na razie jesteśmy gotowi że zagra. Wydaje mi się, że to jak on się sprzedaje na boisku, to nie jest najmocniejsza strona tej drużyny. Ich najmocniejszą bronią jest obrona. I to ją trzeba za wszelką cenę złamać. Kluczem do sukcesu będzie więc gra w obronie i do ostatnich chwil pewnie ją szlifowaliście na dzisiejszym treningu? - Dzisiaj akurat ćwiczyliśmy atak (śmiech). Chłopaki próbowali naśladować Chorwatów w obronie, a głównym ćwiczeniem był atak. Bo oni maj naprawdę świetną obronę i złamać ją nie jest łatwo. Macie rozpracowywane rzuty Chorwatów? - Jeszcze będziemy rozmawiać z Adamem [Weinerem, drugim bramkarzem - red.] przed samym meczem, Opiszemy sobie każdego zawodnika, co Adam o nim myśli i co ja. Ale wiadomo, że jesteśmy innymi bramkarzami, bronimy w innym stylu. On podejmuje decyzje trochę wcześniej, a ja liczę na mój refleks. Czy atmosferę przed tymi mistrzostwami i tymi sprzed roku w Niemczech da się jakoś porównać? - Tak samo jesteśmy nastawieni na sukces. Nie ma na mistrzostwach drużyny, która przyjeżdża po to, by zagrać w grupie eliminacyjnej i liczyć, że może się uda wyjść dalej. Ja wychodzę z założenia że musimy dać z siebie wszystko nie tylko w dzisiejszym meczu, ale i jutro przeciwko Słowenii. Tak naprawdę, to obawiam się, że gdyby - nie daj Boże - dzisiaj nie udało nam się wygrać z Chorwacją, to że jutro drużyna opadnie z sił, załamie się mentalnie i jutro też może się zdarzyć kiepski w naszym wykonaniu mecz. Dlatego ja dzisiaj podchodzę oczywiście z pełnym zaangażowaniem, ale tak naprawdę jutro też będzie dla nas cholernie ważny mecz. Właściwie to nawet ważniejszy. Rozmawiał w Stavanger Leszek Salva *** Początek meczu już o 20.15. Na transmisję na żywo zapraszamy na łamy INTERIA.PL!