W niezbyt dobrym nastroju sylwestra zaczął Sebastian Świderski. Dzień wcześniej jego RPA Peruggia przegrała u siebie z Romą 1:3 i na razie wypadła poza "ósemkę", która będzie walczyć w play off ligi włoskiej. Dlatego wraz z kolegami z parkietu chcieli zapomnieć o nieudanym sportowym końcu roku. - Wraz z Daniele Sottille, Janem Stokrem i Martinem Leblem oraz ich żonami bawili się u tego ostatniego. Wszyscy mieszkamy w tym samym budynku, a akurat Czech na ostatnim piętrze i ma piękny duży taras, w sam raz na imprezę w gronie dziesięciu osób. Trochę tańczyliśmy, wypiliśmy po lampce szampana, puszczaliśmy petardy. Później pojechaliśmy do centrum Perugii, gdzie wszyscy znakomicie się bawili. Długo jednak tam nie byliśmy, bo 1 stycznia czekał nas trening - opowiada Świderski. Trener RPA Peruggia, Emanuele Zanini, jest bardzo rygorystyczny i zna żadnych świętości, skoro treningi zarządzał także w święta Bożego Narodzenia... Nie musi się leczyć Mniej rygorystyczny okazał się Paweł Słomiński. Kadra pływaków już od kilku lat Nowy Rok wita podczas zgrupowania w Szczyrku. Trener nikomu nie zabrania sylwestrowej zabawy, ale stawia jeden warunek. - Wszyscy mieli być na porannym treningu w sylwestra i wieczornym w Nowy Rok - informuje szkoleniowiec. - Poza tym żadnych zakazów. Niech robią, co chcą. Nie bawili się razem z trenerami, bo różnice pokoleniowe są zbyt duże. Otylia Jędrzejczak spędziła ostatni wieczór roku z przyjaciółmi. Z koleżanką z liceum i jej mężem, którzy w drugi dzień świąt się pobrali i w gronie innych kadrowiczek, z Beatą Kamińską na czele. Paweł Korzeniowski natomiast, który lubi poszaleć na parkiecie, wybrał się tak jak przed rokiem do małego lokalu w Szczyrku razem z kolegami i dziewczyną. - Cały klubu należał do nas, więc zabawa była naprawdę fajna - zdradził. - Co robiłem w sylwestra? A co można robić w taki dzień (śmiech)? Bawiłem się w Zielonce. Impreza była dość spora, ale byli sami swoi, więc było naprawdę super. "Leczyć się" nie muszę. Wypiłem tylko lampkę szampana - opowiadał nam Krzysztof "Diablo" Włodarczyk. Zupełnie inaczej ostatni dzień roku spędzał inny bokserski mistrz świata federacji WBC - Tomasz Adamek. Ponieważ walka z Chadem Dawsonem już 3 lutego więc ostro trenuje w Miami i nie miał czasu na zabawę... Poszli na dach - A ja nawet nie chciałem się ostro bawić, bo to zawsze trzy dni stracone z treningu - powiedział nam Marek Plawgo. Dlatego wicemistrz Europy na 400 metrów przez płotki podobnie jak w poprzednich latach wybrał się... do Spały na zgrupowanie. - Dojechała do mnie moja dziewczyna Karolina i wraz z Zuzanną Radecką i jej mężem bawiliśmy się w jednej z dyskotek. O pijaństwie mowy nie było. Tylko lampka szampana - opowiada. Jego koleżanka z lekkoatletycznej kadry Polski, Monika Pyrek, spędzała sylwestra w domu w Szczecinie wraz z ukochanym Norbertem Rokitą. - Imprezę urządziliśmy wraz sąsiadami. Przygotowaliśmy tyle jedzenia, że nie byliśmy w stanie tego pochłonąć. Koło północy wyszliśmy na dach naszej kamienicy, by oglądać sztuczne ognie, a później przemieściliśmy się na Błonia, gdzie odbywał się koncert sylwestrowy, a jedną z gwiazd był zespół Łzy. Z tańcami było gorzej, bo trzy dni wcześniej Norbertowi wypadł dysk na siłowni, kiedy podawał mi sztangę. Na szczęście wraca już do zdrowia i mam nadzieję, że 6 stycznia, podczas Balu Mistrzów Sportu, będziemy się bawić na całego. Właśnie na tę imprezę chcieliśmy zachować jak najwięcej sił. Powiem więcej, pod to wydarzenie ustawiliśmy nawet mój kalendarz zgrupowania, które zacznę od 9 stycznia - kończy wicemistrzyni Europy w skoku o tyczce. MARCIN KARDA, KISS, KAW, KADR JAK INNI SPĘDZILI SYLWESTRA? Leszek Blanik - został w domu w Gdańsku wraz z żoną i półtorarocznym synkiem Arturem. Artur Boruc - okres świąteczno-noworoczny spędził na boisku. Dzień przed Sylwestrem zagrał przeciwko Motherwell. The Bhoys zremisowali 1:1, dzięki świetnej postawie Polaka. 2 stycznia Celtowie na własnym stadionie podejmą Kilmarnock. W międzyczasie piłkarze mistrza Szkocji we własnym gronie złożyli sobie życzenia i wypili po lampce szampana. Marcin Dołęga - święta spędził w górach u rodziców żony, a Sylwestra w domu w Siedlcach w gronie najbliższych. Marta Dziadura - Nowy Rok powitała w domu swojego chłopaka Adriana na Mazurach. Bartosz Kizierowski - po świętach w Warszawie jest już z podopiecznymi na obozie w Colorado Springs i tam powitał 2007 rok. Szymon Kołecki - na żadną wielką imprezę nie poszedł, był tylko u kolegi na prywatce. Nie tańczył. Trochę z powodu problemów z kręgosłupem, a przede wszystkim dlatego, że... nie umie. Justyna Kowalczyk - zaczęła Sylwestra pracowicie. Już o 9.30 wystartowała w sprincie na Stadionie Olimpijskim w Monachium. To był pierwszy etap nowego prestiżowego cyklu biegów narciarskich Tour de Ski (zaliczonego do Pucharu Świata). Wieczorem z resztą kadry Justyna napiła się szampana. Ale to już w Oberstdorfie, gdzie przenieśli się po południu, bo 2 stycznia odbędą się tam kolejne biegi TdS. Robert Kubica - kiedy ma tylko wolną chwilę, spędza ją z najbliższymi w Krakowie. Adam Małysz - był już po zawodach w Oberstdorfie, a przed kolejnym konkursem zaliczanym do Turnieju Czterech Skoczni. Dlatego przywitał Nowy Rok w Garmisch-Partenkirchen. Zabawy nie było, bo jak mawiają skoczkowie - albo się tańczy, albo skacze. Polska kadra najpierw wspólnie zjadła kolację, około 22 poszła do świetlicy, gdzie spokojnie wypiła szampana. Później zawodnicy poszli postrzelać fajerwerkami, a kilka minut po północy byli już w łóżkach. Agnieszka Radwańska - wraz z siostrą Urszulą i ojcem Robertem przywitała Nowy Rok w Australii. W Hobart przygotowuje się do turnieju WTA (początek 8 stycznia), który jest ostatnim sprawdzianem przed Australian Open. Tomasz Sikora - Sylwestra spędził wraz z żoną Danutą naÉ zgrupowaniu w austriackim Ramsau, gdzie przebywał od środy razem z resztą kadrowiczów. Hucznego świętowania jednak nie było, bo już 1 stycznia kadra przeniosła się do niemieckiego Oberhofu. Tam odbędą się kolejne zawody Pucharu Świata. Euzebiusz Smolarek - Nowy Rok powitał wraz z kolegami w Holandii. Początkowo towarzystwo planowało wypad do knajpy, ale ostatecznie zdecydowało się na prywatkę w domu. Marek Twardowski - 31 grudnia zaliczył jeszcze trening, a później bawił się ze znajomymi w swoim domu do piątej nad ranem.