"Świr" mówi między innymi o byłych piłkarzach, którzy obecnie próbują swych sił w roli komentatorów, wraca również do słynnej afery w Mielnie, gdy został aresztowany przez Policję, na koniec zdradza również że był pierwszym piłkarzem na świecie, którego "z bańki" potraktował sam wielki Zinedine Zidane! O Macieju Szczęsnym: On całe życie chciał wyjechać za granicę, nigdy nic nie osiągnął. Jest jaki jest. To taki filozof, a ja takich nie lubię. Ale może sobie gadać. Zobaczymy, czy na koniec sezonu powtórzy, że jestem taki słaby. Nie uznaję go za żadnego znawcę. Nie lubię też jego stylu komentowania. To takie "ą ę". Może powinien się zapisać do partii Ędwarda Ąckiego? Kiedyś się spotkamy i... To się nagrywa? O pobiciu dziennikarza "Piłki Nożnej" To w ogóle nieporozumienie. On to źle rozegrał. Ja do niego podszedłem spokojnie, nie byłem nastawiony, żeby się z nim bić. Ale on ruszył na mnie, to go klepnąłem, tak towarzysko. I to wszystko. O letniej aferze w Mielnie i bójce z policjantami To zupełny przypadek, że mi się to przytrafiło. Takich sytuacji jest pełno, że kogoś wywiozą do lasu, albo inaczej przekroczą swoje uprawnienia (...) (..) A ja mu dokładnie tak powiedziałem: Czy jest za głośno piękny kawalerze? Może trochę przesadziłem, ale jeśli ktoś ma poczucie humoru to by się nie obraził. Sytuacja nie była napięta, miałem tylko wrażenie, że policjant był strasznie naładowany, wyglądał jak na jakimś haju. Ale nie mogę tak chyba mówić. O walce na boisku Jestem profesjonalistą i jestem dobry, to się mnie boją. A poważnie, niekiedy trzeba pokazać i kły, żeby się bali. Czasami trzeba wejść ostro w grę. Postraszyć? Od straszenia to są duchy. O Zinedine Zidane Myślę, że on mnie zapamiętał. Wtedy nie był jeszcze znanym piłkarzem. Można powiedzieć, że byłem pierwszym, który dostał od niego "z głowy". Zidane jest nerwowym człowiekiem. Wtedy uderzył mnie, a ja mu oddałem. Dostaliśmy kary i tyle. Ja szanuję twardych piłkarzy. Więcej w magazynie "Tempo", piątkowym dodatku "Przeglądu Sportowego"