Jak przyznał prezes GKS Jan Furtok, zajmującej ostatnie miejsce w tabeli 1 ligi drużynie groziło nawet nieprzystąpienie do wiosennych rozgrywek. "Dostajemy szansę i musimy ją wykorzystać. Miasto po raz kolejny wyciągnęło do nas rękę. Przed sezonem uwierzyłem w zapewnienia potencjalnego sponsora. Zaryzykowałem, dokonaliśmy transferów, a kiedy wszystko się przesuwało w czasie - rosły długi. W dodatku wzmocnienia okazały się najwyraźniej nietrafione, bo jesteśmy na ostatnim miejscu. Chciałem zbudować dobrą drużynę, nie udało się" - tłumaczył Furtok podczas konferencji prasowej. Nie powiedział, jak wysokie jest zadłużenie. Piłkarze jednak będą musieli "przełknąć" cięcia zarobków. Na najbliższej sesji katowickiej Rady Miejskiej głosowany będzie projekt uchwały zwiększający pulę środków na sport kwalifikowany o 300 tysięcy złotych. Potem ogłoszony będzie konkurs dla klubów. Jeżeli GKS złoży właściwą ofertę, będzie mógł uzyskać 700 tys. złotych. "To nie wystarczy. Sytuacja klubu jest dużo poważniejsza. Dlatego podejmiemy działania, by znaleźć szybko sponsora na okres od lutego do czerwca tego roku. Do końca maja sponsora strategicznego musi znaleźć GKS" - powiedział prezydent Katowic Piotr Uszok. Przypomniał, że miasto remontuje stadion GKS. Już zainstalowano sztuczne oświetlenie, trwa montaż podgrzewanej murawy, w fazie projektu jest kompleksowa modernizacja trybun i infrastruktury towarzyszącej. W sumie na stadionowe inwestycje w latach 2008 i 2009 przeznaczono 13,2 mln złotych. Te prace powodują jednak, wiosną podopieczni trenera Adama Nawałki nie zagrają na swoim stadionie. Konieczne było wynajęcie obiektu zastępczego w Jaworznie. Za wynajęcie zapłaci GKS, a samorząd Katowic sfinansuje przewóz kibiców 10 autobusami. Negocjacje z Jaworznem nie były łatwe, bo sympatycy GKS do najspokojniejszych nie należą. Dlatego klub został zobligowany do każdorazowego ubezpieczenia stadionu podczas spotkań i przeprowadzenia akcji uświadamiającej wśród kibiców.