- Nie sądziłem, że dojdzie do takiej sytuacji, że mistrz kraju będzie musiał zabiegać o możliwość rozgrywania meczów - powiedział prezes klubu Robert Dowhan. Jego zdaniem w umowie dzierżawy brakuje zapisu z kodeksu cywilnego, który brzmi: "wynajmujący powinien wydać najemcy rzecz w stanie przydatnym do umówionego użytku i utrzymywać ją w takim stanie przez cały czas trwania najmu". - Obecnie stadion nie spełnia wymogów bezpieczeństwa, o czym świadczy negatywna opinia policji. A o to powinien zadbać jego właściciel, czyli miasto - powiedział Dowhan na wtorkowej konferencji prasowej. Dziennikarzom pokazał zdjęcia podniszczonego stadionu i budynku klubowego, w którym wali się dach i panuje wilgoć. Stadionem administruje Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Jego dyrektor Robert Jagiełowicz powiedział, że jest gotowy do podpisania umowy dzierżawy, ale klub nie zgadza się z niektórymi punktami. Rozbieżności dotyczą m.in. ponoszenia przez klub kosztów zużycia wody, energii elektrycznej i gazu oraz odprowadzania ścieków i wywozu nieczystości. Jak zaznaczył Jagiełowicz, MOSiR zapłaci za "duże remonty", np. dachu budynku klubowego czy trybuny "K". Specjalista ds. rozwoju i sportu ZKŻ SSA Kamil Kawicki powiedział, że klub jest gotowy wziąć na siebie koszty związane z utrzymaniem powierzchni biurowych, ale za użytkowanie stadionu powinien odpowiadać MOSiR. - Jeśli miasto nie wyda zgody na dzierżawę stadionu, grozi to wycofaniem drużyny z rozgrywek - dodał Marek Jankowski z zarządu ZKŻ SSA. ZKŻ SSA musi złożyć wymagane dokumenty do wtorku do północy.