Do pożaru doszło w niedzielę około południa, 40 kilometrów za granicą polsko-ukraińską. "W trakcie drogi poczuliśmy dym. Wysiedliśmy szybko z kabiny a po otwarciu tylnych drzwi uderzył w nas ogromny ogień. Zdążyliśmy tylko zabrać paszporty i nie pozostało nam nic tylko uciekać" - powiedział PAP Arkadiusz Rusiecki, rzecznik prasowy Startu. Nie wiadomo co było przyczyną pożaru. Zawodnicy jechali osobnym autokarem, kilkadziesiąt kilometrów przed busem z motocyklami. Gdy dotarła do nich wiadomość, byli załamani. "Spłonęło wszystkich 11 motocykli, należących do naszych zawodników. Straty są ogromne. Łącznie ze spalonym busem, mogą sięgać pół miliona złotych. Nie wiem co będzie dalej. Trudno mi w tej chwili wyobrazić sobie jak dokończyć rozgrywki. Jeżeli nie otrzymamy pomocy, to nie wiem jaka będzie przyszłość całego klubu" - dodał zrezygnowany Rusiecki. Mecz drużyny Speedway Równe ze Startem został odwołany. Gnieźnianie, po sześciu rozegranych spotkaniach, z 10 punktami prowadzą w drugoligowej tabeli i mają szansę awansu do pierwszej ligi, z której spadli przed rokiem