Na poprzednich igrzyskach, w Vancouver, biało-czerwone zdobyły brązowy medal w zawodach drużynowych, zaś rok temu na olimpijskim torze zajęły drugie miejsce w mistrzostwach świata. Skład się nie zmienił - Katarzyna Bachleda-Curuś, Luiza Złotkowska, Katarzyna Woźniak, Natalia Czerwonka, oczekiwania - też nie. Marzeniem jest kolejne podium. "W ćwierćfinale trafiamy na Norweżki lub Amerykanki. Wcześniej wydawało mi się, że zdecydowanie lepiej byłoby wylosować Skandynawki, ale ekipa Stanów Zjednoczonych nie jest tak groźna w Soczi, jak u siebie. Jakoś nie może się odnaleźć na tym torze" - powiedział Niedźwiedzki senior, prywatnie ojciec Konrada, który również wystąpi w igrzyskach 2014. Szkoleniowiec uważa, że Polki mogły mieć znacznie trudniejszą przeprawę, gdyby od razu na ich drodze stanęły Rosjanki. Dodał jednocześnie, że podczas przygotowań do olimpiady nie zabrakło "potknięć". "Nie lubię rozpoczynać zawodów z Rosjankami. One mają takie fale - raz jadą rewelacyjnie, raz słabiej. Wolałbym nie trafić na ich świetny bieg. Jeśli chodzi o nasze przygotowania, były dobre, cieszę się z ostatniego zgrupowania w Inzell. Niestety, nieudany był pobyt w Warszawie podczas mistrzostw Polski. Wybił nas z rytmu, bo ze względu na warunki, które były nie do przyjęcia (złej jakości lód oraz silny wiatr - PAP), nie mogliśmy wystartować" - dodał Niedźwiedzki. Trener zapowiedział, że skład na drużynówkę ogłosi - zgodnie z przepisami - do 19 lutego. "Podstawowy skład będzie znany bliżej po wyścigu indywidualnym na 3000 m, a potwierdzeniem - dystans na 1500 m" - przyznał. Te biegi są zaplanowane na 9 i 16 lutego. Rywalizacja zespołowa z kolei 21 i 22 lutego. Niedźwiedzki wcześnie liczy m.in. na najbardziej doświadczoną 34-letnią Bachledę-Curuś. "Jest w stanie pojechać doskonale, choć pretendentek do medali jest sporo. Gdyby wszystko ułożyło się idealnie dla Katarzyny, wtedy może być bardzo dobrze. Nie mówiłbym jednak o sensacji 21. wieku, bo już pokazywała na co ją stać" - ocenił. W grudniu Bachleda-Curuś zajęła drugie miejsce na 1500 m w PŚ w Berlinie, przegrywając o 0,6 ze słyną Holenderką Ireen Wuest. Wraz z koleżankami z kadry Złotkowską i Czerwonką również była druga. Niedźwiedzki ma nadzieję, że skoczkowie zapoczątkują dobrą serię polskich występów na olimpijskich arenach w Soczi. "I może wówczas rozwiązałby się worek z medalami? Bo im później, tym gorzej. Presja na polskich sportowcach będzie rosła, a ona nie zawsze sprzyja uzyskiwaniu dobrych wyników. Liczę i na przedstawicieli łyżwiarstwa szybkiego, i pomoc zawodników z innych dyscyplin" - zakończył. Z Soczi - Radosław Gielo