Kalla już wcześniej zapowiedziała, że nie wystartuje w sprincie indywidualnym techniką dowolną. W czwartek, po zdecydowanym zwycięstwie w biegu łączonym na 15 kilometrów podczas mistrzostw kraju w Umea, powiedziała na konferencji prasowej, że na pewno nie weźmie udziału w sprincie drużynowym techniką klasyczną. Zdaniem szwedzkich ekspertów, decyzja biegaczki jest słuszna, lecz przekreśla szanse Szwecji na medal w konkurencji, w której "zawsze" był pewny. Kalla zdobyła srebrny medal olimpijski w Vancouver z Anną Haag, a z Idą Ingemarsdotter złoty mistrzostw świata w 2011 roku w Oslo i srebrny przed rokiem w Val di Fiemme. Biegaczka widzi medalowe szanse w dwóch biegach - łączonym i na 30 km techniką dowolną: ten drugi rozgrywany będzie 22 lutego, czyli w trzy dni po sprincie drużynowym, który jest bardzo wyczerpującą konkurencją. - Nie liczą się chęci i pokusa startu, lecz realna sytuacja, w której aby zdobyć medal w biegu na 30 kilometrów z udziałem Marit Bjoergen, Therese Johaug i Justyny Kowalczyk muszę oszczędzać siły. Nie zamierzam być czwarta - powiedziała Szwedka.