Szkoleniowiec stwierdził, że emocje wzięły górę i wręcz nie mógł patrzeć jak sędziowie ocenili drugi skok byłego podopiecznego. - Oczywiście stawiałem na wygraną już po pierwszym, ale oglądałem konkurs w domu i może dlatego to była taka szalona, uzewnętrzniona radość. Potem trochę żałowałem, że w domu, bo w telewizji zobaczyłem swoich obecnie trenowanych chłopaków, więc mogliśmy to przeżyć razem. No, ale przecież mamy jeszcze dwa konkursy, więc będzie jak nadrobić - podkreślił. Zdaniem Trebuni-Tutki forma Stocha jest bardzo wysoka. - Jeżeli warunki będą równe dla wszystkich, to nie powinien mieć najmniejszych problemów z sobotnią wygraną. On ma i zawsze miał starty poukładane w głowie i gdy była forma, zawsze to w pełni wykorzystał. Zapytany czy nie zaniepokoiły go doniesienia o niedyspozycji zdrowotnej byłego podopiecznego, szkoleniowiec stwierdził, że jest o to absolutnie spokojny. - Moim zdaniem nie wygląda to na nic poważnego. Na pewno też czuwa nad tym nasz sztab z lekarzem na czele i do konkursu zapomni o wszystkim. Jest moim faworytem - podkreślił. Trebunia-Tutka nie wykluczył też bardzo dobrego występu polskiej drużyny. - Dyspozycja Stocha, Kota i Ziobry jest oczywista, Kubacki także nie skoczył źle. Jeżeli tak będzie dalej, to nie przekreślam ich szans na medal. No i jest przecież Żyła, którego trener na pewno weźmie pod uwagę, jeżeli dobrze zaprezentuje się na treningach - ocenił. Oczekiwania wobec reprezentantów Polski są coraz większe. Czy to nie przeszkadza w dobrym skakaniu? - Raczej nie. Jeżeli jest się dobrze przygotowanym, to nie tylko nie przeszkadza, ale i nawet czasem pomaga - uważa szkoleniowiec. Stanisław Trebunia-Tutka trenował Kamila Stocha w LKS Poroniec Poronin w latach 2001-2009