Anglik, który jest faworytem tego pojedynku, na początku piątkowej sesji pokazał, że ta rola mu odpowiada. Wygrał dwa frame'y z rzędu notując breaki 68 i 107. Fu okazał się lepszy w następnym, ale potem dwa kolejne frame'y znowu padły łupem Ebdona. Na szczęście dla zawodnika z Hongkongu zdołał on wygrać dwie z trzech ostatnich partii drugiej sesji i do następnej, która rozpocznie się o 20, przystąpi z niewielką stratą. Dla kibiców zgromadzonych w the Crucible Theatre i przed telewizorami najważniejszą sprawą jest chyba to, że obaj panowie w piątek grali bardziej ofensywnie niż dzień wcześnie, kiedy szósty frame trwał aż 52 minuty. Takiej gry nie mógł znieść jeden z fanów, który krzyknął do zawodników: - Ludzie to jak oglądanie schnącej farby. Chyba te słowa poskutkowały. W drugim półfinale Ronnie O'Sullivan remisuje z Graeme'em Dottem 8-8. Anglik początku piątkowej sesji na pewno nie zaliczy do udanych. Po prostych błędach przegrał trzy frame'y z rzędu i dopiero w ostatnim, przed regulaminową 20-minutową przerwą, pokazał, że jest jednym z najlepszych snookerzystów na świecie. W następnych czterech partiach zawodnicy wygrali dwukrotnie i po drugiej sesji pojedynku mamy remis. O'Sullivan i Dott ponownie zjawią się przy stole w sobotę o godzinie 11. Półfinał snookerowych mistrzostw świata, the Crucible Theatre, Sheffield:. Peter Ebdon (Anglia) - Marco Fu (Hongkong) 9-7 0-130 (81), 76-55 (56), 6-62, 92-5 (50), 93-1, 24-57, 103-28, 42-62, 81-17 (68), 108-16 (107), 5-61 (60), 94-1 (94), 75-38 (74), 54-56 (54 Ebdon), 101-1 (101), 67-70 (67, 70) Ronnie O'Suliivan (Anglia) - Graeme Dott (Szkocja, 14.) 8-8 0-121 (121), 85-11, 8-95 (68), 75-10 (61), 76-14 (66), 63-28 (63), 73-40, 44-72 (70), 47-67, 38-85 (68), 23-72, 76-19 (62), 66-33, 22-87 (66), 124-0 (124), 49-74 (74), mecz zostanie wznowiony w sobotę o 11