Orły przygotowują się do dwumeczu z Rumunią i Kanadą w Grodzisku Wlkp. "Franza" rozsadza energia od samego rana. Na blisko dwugodzinnym przedpołudniowym treningu gestykulował, krzyczał, tłumaczył - używał wszelkich znanych mu środków, by żaden reprezentant Polski - jak mawia Smuda - "Mit ball per Sie" ("Z piłką na Pani"). Żonglerka piłką, wymiana szybkich podań po ziemi, do znudzenia zabawa w "dziadka" - to chleb powszedni Orłów, odkąd nastał Smuda. I pressing do znudzenia. Franz jest za pan brat nie tylko z niemieckim, angielskim, ale też - hiszpańskim. Gdy Roger podczas "dziadka" podawał do kolegów górą, Smuda krzyknął do niego: "Todo abajo!" ("Tylko po ziemi"), wywołując uśmiech na twarzy u spolonizowanego Brazylijczyka. Gdy Smuda odszedł, napominał go Maciej Rybus: "Roger, ale po ziemi!" "Rogerowski" odpowiedział czystą polszczyzną: "Ale co? Była bomba?" Franz dbał, by w każdej chwili, nawet podczas najbardziej banalnych ćwiczeń, piłkarze byli skoncentrowani, dawali z siebie sto procent. "Panowie, to jest piłka meczowa! Tak! Tak! To jest Brasil!" - wykrzykiwał do grupy ćwiczącej "dziadka", w której znaleźli się m.in. Roger, Rybus i Patryk Małecki. Po ustaleniu składu gierki łatwo odgadnąć, w jakim składzie "Biało-czerwoni" wyjdą w sobotę na Łazienkowskiej na Rumunów. Polska: Kuszczak - Kowalczyk, Żewłakow, Kokoszka, Brożek - Błaszczykowski, Dudka, Kosowski - Jeleń, Lewandowski, Obraniak. Smuda co chwilę przerywał gierkę i tłumaczył zawodnikom, w jaki sposób mają wychodzić do wysokiego pressingu. - Doskocz agresywnie, niech rywal to widzi, ale później zaczekaj na ugiętych nogach - krzyczał i demonstrował. Po treningu Orły, choć spocone, znalazły czas na rozdanie autografów kilkudziesięciu kibicom, którzy wymarzli się w oczekiwaniu na idoli. Stało się to na wniosek red. Jacka Kurowskiego z TVP, który zaapelował do Franza Smudy, by piłkarze podeszli do fanów. Smuda jest zachwycony warunkami, jakie kadra ma w Grodzisku Wlkp. - Znakomite jedzenie, świetna odnowa, murawa jak dywan. Nie spodziewałem się, że będziemy tu mieli jak w piłkarskim raju - cmokał Franz. Michał Białoński, Grodzisk Wlkp.