<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/vancouver-2010-szwecja-slowacja,1915">Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Szwecja - Słowacja!</a> Szwedzi to mistrzowie olimpijscy w Turynu i byli faworytami konfrontacji ze Słowacją. Zwłaszcza, że hokeiści "Trzech Koron" mieli jeden dzień odpoczynku więcej, a w tym czasie Słowacy stoczyli ciężki bój barażowy z Norwegami. Stawka spotkania sprawiła, że w pierwszej tercji oba zespoły skupiły się głównie na obronie dostępu do własnej bramki. Okazję do strzelenia gola stworzyli sobie Słowacy, ale Tomas Kopecky i Marian Gaborik nie zdołali zmusić do kapitulacji Henrika Lundqvista. Zbyt wiele pracy nie miał też golkiper Słowaków Jaroslav Halak, który obronił 7 strzałów rywali. W pierwszej tercji kibice nie doczekali się goli. Druga część spotkania dostarczyła już więcej emocji, a co najważniejsze padły bramki i to aż pięć. W 28. minucie Gaborik wykorzystał grę w przewadze Słowaków i mocnym strzałem pokonał Lundqvista. 37 sekund później podopieczni Jana Filca przeprowadzili zabójczą kontrę. Richard Zednik idealnie podał do Andreja Sekery, który z bliska umieścił krążek w siatce. Szwdzi ruszyli do odrabiania strat. W 34. minucie Patric Hornqvist strzelił kontaktowego gola, wykorzystując precyzyjne zagranie Petera Forsberga zza bramki. Niespełna minutę później było już 2-2. Szwedom dopisało szczęście. Henrik Zetterberg podawał do Forbserga. Krążek odbił się od nogi Milana Jurcziny i wpadł do słowackiej bramki. W hokeju nie ma samobójczych goli, więc trafienie zaliczono Zetterbergowi. Po drugiej tercji to jednak Słowacy prowadzili 3-2. W ostatnich sekundach, kiedy Słowacy grali w przewadze jednego zawodnika, pięknym strzałem popisał się Pavol Demitra. Zasłonięty Lundqvist nie miał szans na skuteczną interwencję. Szwedzi znów musieli "gonić" wynik. Mistrzowie olimpijscy z Turynu atakowali, a Słowacy czekali na okazję do kontry. W 50. minucie Szwedzi stracili krążek w środkowej strefie lodowiska. Demitra popędził na bramkę Lunqvista i podał do lepiej ustawionego Mariana Hossy. Jego strzał odbił szwedzki bramkarz, ale dobitka Kopecky'ego była skuteczna. 4-2 dla Słowacji i półfinał olimpijski na wyciągnięcie ręki. Szwedzi jednak nie zamierzali składać broni. Nadzieję w serca zawodników i kibiców "Trzech Koron" wlał Daniel Alfredsson, który strzałem pod poprzeczką pokonał Halaka. Czas mijał, a wynik nie ulegał zmianie. W ostatnich 60 sekundach Szwedzi wycofali bramkarza. Manewr jednak nie przyniósł skutku i to Słowacy mogli cieszyć się z awansu do półfinału. W walce o wielki finał igrzysk olimpijskich Słowacy zmierzą się z gospodarzami Kanadyjczykami. Drugą parę półfinałową tworzą Amerykanie i Finowie. Szwecja - Słowacja 3-4 (0-0, 2-3, 1-1) Bramki: 0-1 Gaborik (27:34 w przewadze), 0-2 Sekera (28:11), 1-2 Hornqvist (33:49), 2-2 Zetterberg (34:26), 2-3 Demitra (39:12 w przewadze), 2-4 Kopecky (49:01), 3-4 Alfredsson (49:39) CZYTAJ TAKŻE: <a href="http://vancouver.interia.pl/vancouver/news/10-goli-w-32-minuty-sborna-rozbita-kanada-show,1444005">"Sborna" rozbita w przedwczesnym finale</a> <a href="http://vancouver.interia.pl/news/finscy-hokeisci-w-polfinale-po-wygranej-z-czechami,1444035">Finowie w półfinale po wygranej z Czechami</a> <a href="http://vancouver.interia.pl/wiadomosci/news/amerykanie-w-polfinale-po-ciezkim-boju,1443970,6608">Amerykanie w półfinale, po ciężkim boju</a>