- Przed turniejem wzięlibyśmy w ciemno choćby jeden punkt w dwumeczu z Rosją i Słowacją. Teraz okazuje się, że mamy ich komplet - sześć - nie mógł uwierzyć po spotkaniu jego bohater, bramkarz Niemców Dmitri Patzold. - Trener Krupp perfekcyjnie nas przygotował do mistrzostw. Decydujące znaczenie miały też nasza cierpliwość i mądra defensywna taktyka. Słowacy atakowali, walili krążkiem w parkany i odbijaczkę Dimitriego Patzolda, a sami całkowicie zapominali o obronie. Jako pierwszy wykorzystał to Christoph Ullmann, który wyłożył krążek Marcelowi Muellerowi i ten z najazdu trafił do pustej bramki (Jaroslav Halak nie zdążył się przemieścić od słupka do słupka). Gdy w 45. min po dograniu zza bramki z bekhendu Kevina Lavallee, Felix Schutz huknął pod poprzeczkę na 4-0, wydawało się, że jest już po meczu. Słowaccy kibice łapali się za głowę, a kanadyjski trener ich drużyny Glen Hanlon miał smutną, aczkolwiek spokojną twarz. Słowację podniósł z kolan Ladislav Nagy, który po latach gry w NHL przeniósł się do szwedzkiego MODO. Dwie minuty później akcja duetu napastników Dynama Moskwa dała Słowakom drugiego gola (Josef Stumpel dobił krążek odbity po strzale Miroslava Szatana w przewadze). Kontakt bramkowy szalejącym z radości na trybunach gospodarzom zapewnił inny stary wyjadacz - 37-letni Pavol Demitra, który poczekał, aż bramkarz się położy i z bekhendu dobił nad nim krążek po strzale Mariana Hossy. Gospodarze mieli na wyrównanie jeszcze ponad siedem minut, a na ostatnie 90 sekund wycofali bramkarza, ale nic to nie dało. Patzold bronił dobrze i szczęśliwie, wspomagali go dzielnie obrońcy. Jeden z nich - Robert Dietrich piłkarskim wślizgiem zatrzymał krążek zmierzający do pustej bramki. W brodę mógł sobie pluć Pavol Demitra, który po kontrze nie trafił do pustej bramki i tak Słowacy stracili najlepszą szansę na wyrównanie. Wygrana Niemców ze Słowakami rozstrzygnęła sytuację w grupie A. Do grupy E będącej 1/8 finału Niemcy awansują z pierwszego miejsca, o drugie będą się bić Słowacy z Rosjanami, a Słoweńcom przyjdzie grać o utrzymanie. - W tym meczu dostaliśmy od Niemców lekcję skuteczności. Mam nadzieję, że w pozostałych meczach będziemy grać tak, jak w trzeciej tercji spotkania z Niemcami. Jeśli chcemy zdobyć jakikolwiek medal, musimy tak grać - nie kryje kapitan Słowaków, Pavol Demitra. W drugim wieczornym meczu okazało się, że ranking IIHF-u nie kłamie i będąca w nim na siódmym miejscu Szwajcaria gładko, w dwie tercje rozprawiła się z dziesiątą Białorusią 4-1. Stawką tego meczu było drugie miejsce w grupie B, bo to pierwsze jest już zarezerwowane dla Kanady. W ekipie Białorusi nie popisał się bramkarz Andriej Miezin, który zaspał przy drugim golu pozwalając Goranowi Bezinie na wyjazd zza bramki i wpakowanie "gumy" w długi róg. Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany naturalizowany przez Szwajcarów Kanadyjczyk, bez mała dwumetrowy Ryan Gardner. Skoro już przy naturalizowanych Kanadyjczykach jesteśmy, to nie brakuje ich również w składzie fenomenalnych Niemców (najpierw ograli Rosję, a teraz Słowację). Ich napastnik John Tripp pochodzi z Ontario, grał przed laty w Los Angeles Kings i New York Rangers. Obrońca Kevin Lavallee tak wysoko (czytaj: do NHL) się nie przebił, ale hokejowego rzemiosła uczył się również w Kanadzie, a od 10 lat gra w Niemczech. Uczciwie trzeba dodać, że nasi zachodni sąsiedzi mają dobrze prowadzoną pracę z młodzieżą. Wychowankiem ich szkoły jest choćby brylujący w reprezentacji 24-letni napastnik Koelner Haie Philip Gogulla. Słowacja - Niemcy 3-4 (0-0, 0-3, 3-1) 0-1 Mueller (24:51), 0-2 Tripp (33:07), 0-3 Hordler (36:35), 0-4 Schutz (44:37), 1-4 Nagy (45:26), 2-4 Stumpel (47:49 w przewadze), 3-4 Demitra (52:43). Szwajcaria - Białoruś 4-1 (1-0, 3-1, 0-0) Zobacz terminarz, wyniki i tabelę grupy A MŚ Elity rozgrywanych na Słowacji Zobacz terminarz, wyniki i tabelę grupy B MŚ Elity na Słowacji Korespondencja ze Słowacji