"Kasa" był bohaterem meczu - odbił według różnych obliczeń od 22 do 28 rzutów rywali. W tym aż sześć rzutów karnych! "Lwy" wygrały 33:31 i było to ich pierwszy w historii zwycięstwo w Kilonii. Z kolei dla THW Kiel to też była historyczna porażka - w weekend również u siebie przegrali z Grosswaldstadt, a dwa kolejne mecze przegrane u siebie zdarzyły im się ostatnio... w listopadzie 1978 roku! - Szmal był przeszkodą nie do pokonania - pisze oficjalna strona mistrzów Niemiec. - W pierwszej połowie bronił wszystko - z sześciu, dziewięciu, dziesięciu, dwunastu czy piętnastu metrów - dodawał Alfred Gislasson, islandzki trener gospodarzy. Wygrana "Lwów" zbliżyła ich do zajęcia na koniec sezonu drugiego miejsca. Bo po pierwsze pewnie kroczy HSV Hamburg z braćmi Marcinem i Krzysztofem Lijewskimi. Gdy Szmal i spółka ogrywali Kilonię, HSV wygrywał trudny wyjazdowy mecz we Flensburgu 34:30 i utrzymał bezpieczną, ośmiopunktową przewagę nad "Lwami" i Kilonią. Marcin Lijewski zdobył pięć bramek. W innych zaległych meczach 27. kolejki Bundesligi TuS-N Lubbecke uległo u siebie TBV Lemgo 31:32. Drużyna Artura Siódmiaka i Tomasza Tłuczyńskiego (3 gole) straciła decydującą bramkę 8 sekund przed końcem. Dwa gole dla Magdeburga zdobył Bartosz Jurecki w zremisowanym 24:24 meczu z Goeppingen, którego bramki broni Adam Weiner.