"Według doniesień mediów w Górniku Polkowice powstał system, polegający na tworzeniu z premii piłkarzy specjalnej puli, przeznaczonej na kupowanie meczów. Większość zawodników - pośrednio lub bezpośrednio, jednak z reguły wbrew własnej woli - stawała się tym samym sponsorem korupcyjnego procederu" - czytamy dalej w oświadczeniu. "Z naszych informacji wynika, że Marek G. dobrowolnie zgłosił się do prokuratury w celu złożenia obszernych wyjaśnień na temat systemu stworzonego w Górniku Polkowice. Piłkarz, po zasięgnięciu opinii swojego prawnika, nie poddał się jednak dobrowolnie karze, argumentując, że w całej sytuacji jest ofiarą, a nie przestępcą. Jednocześnie zawodnik przyznał, że nie zauważył żadnych nieścisłości związanych z wysokością wypłacanych mu przez Górnik Polkowice premii. Zarząd WKS Śląsk Wrocław SA zawsze stał na stanowisku, że w sporcie nie ma miejsca dla osób handlujących meczami. W ostatnich latach dano temu wyraz już dwukrotnie, za każdym razem rozwiązując w trybie natychmiastowym kontrakty z zawodnikami, aresztowanymi za czynny udział w korupcji w swoich poprzednich klubach. Biorąc jednak pod uwagę fakt dobrowolnej współpracy Marka Gancarczyka z prokuraturą, Zarząd Klubu postanowił - przynajmniej na razie - nie sięgać po to ostateczne rozwiązanie. Duże znaczenie w podjęciu takiej decyzji miał także stan zdrowia piłkarza, który przechodzi obecnie rehabilitację po wyjątkowo ciężkiej kontuzji. Byłoby nie fair ze strony Klubu opuścić go w takim momencie. Otwarta pozostaje natomiast kwestia przedłużenia wygasającego za trzy miesiące kontraktu. Ostateczna decyzja dotycząca ewentualnego podpisania nowej umowy zostanie podjęta na podstawie przebiegu tej sprawy". Marek G. wraz z grającym w Zagłębiu Lubin Przemysławem K. zostali dzisiaj oskarżeni o działania korupcyjne, jakich mieli się dopuścić w okresie występów w Górniku Polkowice. Czytaj też: Piłkarze Śląska i Zagłębia oskarżeni o korupcję!