Największym zmartwieniem nie była forma zawodników: Adama Małysza, Kamila Stocha, Marcina Bachledy i Macieja Kota, bo po skokach w Ga-Pa znów pojawiła się nuta optymizmu, ale forma trenera Hannu Lepistoe. Fiński szkoleniowiec z powodu bólu w plecach znalazł się pod troskliwą opieką lekarza kadry Aleksandra Winiarskiego i fizjoterapeuty Rafała Kota. - Hannu już na Turniej Czterech Skoczni przyjechał z bólem w plecach, zastrzyk zaaplikowany przez lekarza trochę pomógł, ale w Innsbrucku przyszedł kolejny "postrzał" i Hannu miał dzisiaj kłopoty, aby poruszać się po hotelu - zrelacjonował jego asystent Łukasz Kruczek. - Rafał Kot i Olek Winiarski mieli pełne ręce roboty. Lekarze zalecili Hannu leżenie w łóżku, więc treningi odbyły się bez jego obecności. Myślę jednak, że nawet jeśli ból nie zniknie, to Hannu pojawi się z chorągiewką na wieży trenerskiej, bo to twardy mężczyzna - dodał.