- Generalnie w rozmowach z moimi przełożonymi nie pojawia się temat zwolnienia mnie. To jest temat, który wywołują media. Być może ktoś specjalnie robi taką otoczkę, żeby wywrzeć na klub taką presję, bo jest to dobrze, że będzie klub zdestabilizowany, bo zawodnicy zaczynają myśleć o tym, co się stanie - powiedział nam Maciej Skorża. - Natomiast ja nie dostałem takiego ultimatum: "Jak przegrasz z Górnikiem, to cię nie ma". Kilkutysięczny tłum wrzeszczał: "Maciej Skorża!" i "Jesteśmy z Tobą!". - Każdy trener w takim momencie czuje się dowartościowany, dzięki kibicom dostałem dodatkowego bodźca do pracy - dziękował fanom Wisły Maciej Skorża. Trener ucieszył się też z pierwszej bramki w sezonie, jaką strzelił Marek Zieńczuk. Skorża nie chciał się zgodzić z tezą, że "Zieniu" przeżywał kryzys. - Gdybyśmy przeanalizowali wszystkich bocznych pomocników w tym kraju, to by się okazało, że z Markiem jest wszystko w porządku. Marek stał się ofiarą własnego sukcesu, bo w zeszłym sezonie zdobył 16 bramek i 12 asyst. Teraz, po golu w meczu z Górnikiem ciśnienie z niego zejdzie i ten jego pech w sytuacjach podbramkowych musi się odwróć.