Jak donosi poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza" do żenującego popisu pseudokibica Cracovii Kraków doszło w przerwie hokejowego meczu Pucharu Kontynentalnego pomiędzy francuskim Dragons de Rouen a Cracovią. Kibol hokejowej drużyny Cracovii został poproszony o to, aby zaśpiewać hymn Polski. - To tradycyjna praktyka na naszym stadionie - stwierdził prezes drużyny gospodarzy. - Chcemy w ten sposób pokazać trochę lokalnego kolorytu i zaprezentować fanom w naszym kraju, jak dopingują nasi goście. Kibol Cracovii tę okazję wykorzystał w najgorszy możliwy sposób. Nie zważając na dobrą wolę gospodarzy, zamiast "Mazurka Dąbrowskiego" zaśpiewał pełną przekleństw piosenkę o Wiśle Kraków. Zaproszony przez spikera do mikrofonu zamiast hymnu narodowego zaintonował: "Na nienawiści do tej drużyny, tak wychowano nas i bez powodu i bez przyczyny śpiewamy wszyscy na cały świat...". A za nim grupa kilkudziesięciu kibiców krakowskiej drużyny zaczęła krzyczeć: "A Wisła k..., a Wisła k..., a Wisła k..., Wisła to jest k...". Francuzi, gospodarze spotkania, przekonani, że polscy kibice odśpiewali swój hymn, bili brawo i odpowiedzieli "Marsylianką". Gdy dowiedzieli się o czym naprawdę śpiewali polscy kibice, zdecydowali że już więcej takich zabaw organizować nie będą. Komentarz? Brak słów, a może tylko jedno słowo: wstyd.