W pierwszym półfinale młodsza z sióstr po zażartym boju pokonała Rosjankę Jelenę Dementiewą 6:7 (4-7), 7:5, 8:6. Venus nie miała natomiast problemów z ograniem numeru jeden kobiecego tenisa. Dinara Safina w całym meczu zdobyła tylko gema! Pojedynek amerykańsko-rosyjski, do którego doszło w półfinałach gry pojedynczej kobiet, zakończył się więc wynikiem 2-0. Siostry Williams w finale Wimbledonu spotkają się po raz czwarty. W zeszłym roku górą była Venus, ale w dwóch wcześniejszych lepsza była jej siostra. O ile Serena awans wywalczyła z trudem, o tyle Venus przeszła swoje spotkanie spacerkiem. Pierwszy pojedynek na korcie centralnym trwał dwie godziny i 49 minut, co oznacza, że był najdłużej trwającym kobiecym półfinałem w tenisowej erze open, a warunki do gry były trudne, gdyż temperatura dochodziła do 34 stopni Celsjusza. Natomiast starsza z Amerykanek potrzebowała tylko 51 minut, by pokonać swoją rywalkę. O wygraniu pierwszego seta w pojedynku Sereny Williams z Dementiewą zadecydowała rozgrywka tie-breakowa. W niej lepsza była Rosjanka. Druga partia zaczęła się po myśli młodszej z sióstr Williams. Od razu przełamała podanie rywalki, by po chwili prowadzić 2:0, a następnie 3:1. Wtedy do pracy wzięła się Dementiewa. Rosjanka w szóstym gemie odrobiła stratę, a potem obie wygrywały własne serwisy. W 11. Amerykanka ponownie przełamała podanie przeciwniczki, ostatni punkt wygrywając dzięki challenge'owi. Za chwilę Serena przypieczętowała zwycięstwo w secie, choć wcześniej obroniła cztery break pointy. W decydującej partii lepiej zaczęła Dementiewa, która prowadziła 3:1. Williams w następnym gemie odrobiła jednak stratę. W 10. gemie Amerykanka obroniła piłkę meczową, a w 13. przełamała podanie Rosjanki. To okazało się decydujące, bo w następnym Serena serwując nie zmarnowała szansy. - To był trudny mecz. Jelena zagrała naprawdę bardzo dobrze - stwierdziła dwukrotna zwyciężczyni Wimbledonu. - Przy piłce meczowej wiedziałam, że mam serwis, muszę być spokojna i myśleć pozytywnie - dodała młodsza z sióstr Williams. O meczu Venus z Safiną nie da się wiele napisać. Był to najbardziej jednostronny kobiecy półfinał w ostatnich 40 latach. - To mój ósmy finał tutaj i szansa na spełnienie marzenia, aby jeszcze raz wznieść w górę trofeum - powiedziała Venus, która czyniła to już pięciokrotnie. - Dinara jest utalentowaną tenisistką, ale ja mam większe doświadczenie z gry na korcie centralnym, co mi bardzo pomogło. Zagrać ponownie z Sereną w finale Wimbledonu to ekscytujące, ale jednocześnie ciężke zadanie - dodała. Półfinały gry pojedynczej kobiet: Serena Williams (USA, 2.) - Jelena Dementiewa (Rosja, 4.) 6:7 (4-7), 7:5, 8:6 Venus Williams (USA, 3.) - Dinara Safina (Rosja, 1.) 6:1, 6:0