Polscy kibice stworzyli na trybunach znakomitą atmosferę. Zawodnicy Pawła Janasa mogli się czuć jak u siebie. To był mistrzowski doping - niespotykany w historii (po raz pierwszy tylu Polaków dopingowało drużynę na zagranicznym stadionie) - takiego wsparcia polskiej drużynie brakuje czasami w kraju. Na boisku równie dobrze jak kibice spisał się tylko Euzebiusz Smolarek. Nie mogę odżałować, że na boisku był tylko jeden Ebi. On walczył, ryzykował. Na tle kolegów to był gracz "z innej bajki". Smolarek senior, Włodzimierz, skomentował jednak, że syn zagrał "poprawnie". Niestety, w ten sposób mundial przegraliśmy już w pierwszym meczu. Gol Tenorio w pierwszej połowie i ten drugi - Delgado po przerwie wybiły nam z głowy marzenia o wyjściu z grupy. Stracić gola po rzucie z autu to katastrofa. Ekwador - specjalista od futbolu wysokogórskiego, który znalazł sposób nawet na Brazylię i Argentynę - pokazał, że nie jest mu obca gra na nizinach. Paweł Janas nie trafił z ustawieniem. Za późno zareagował na to, co się działo na boisku, zwlekał ze zmianami. Nie sprawdziła się taktyka z pięcioma pomocnikami i z jednym napastnikiem, bo rywale nas nie atakowali. To my musieliśmy prowadzić grę, a tego nie potrafimy. Nie mieliśmy okazji do ukochanych kontr. Przed meczem były dyskusje o bramkarzu, a potwierdziło się, że mamy większe problemy na innych pozycjach, np. na środku obrony. W eliminacjach mistrzostw świata Polacy imponowali skutecznością. Teraz mają problemy ze stwarzaniem sytuacji.... Z Ekwadorem Szymkowiak zaczął grać przyzwoicie dopiero w drugiej połowie. Dlaczego w pierwszej połowie tak często graliśmy górne piłki? To były przesyłki bez adresata! Zawiódł Żurawski, tylko rezerwowi Jeleń i Brożek zagrozili ekwadorskiej bramce, gdy mecz był już rozstrzygnięty. A jak zdobywać gole bez strzałów? Na pewno będziemy jeszcze długo wracać do nieuznanego gola Jacka Krzynówka i spalonego przy drugiej bramce. Czy sędzia skrzywdził polską drużynę? Nasi piłkarze będą wielcy jeśli podniosą się po takim falstarcie. Przed turniejem kapitan Jacek Bąk opowiadał obrazowo, że na mundial każdy piłkarz bierze dwie walizki. Jeśli drużyna zaczyna mistrzostwa od porażki, pierwszą walizkę można spakować... Czy teraz zdoła podnieść na duchu kolegów? Oczywiście jest jeszcze szansa na wyjście z grupy, ale tylko na papierze. Nie ma żadnych podstaw, żeby wierzyć, że Polacy mogą pokonać Niemców. To byłaby wielka sprawa np. dla Polaków mieszkających w Niemczech. Taki wynik odbiłby się echem w całym świecie. Można się tylko łudzić, że na stadionie w Dortmundzie, "na swoich śmieciach" Niemców skarci Smolarek, który będzie grał za trzech. W meczu otwarcia gospodarze mundialu pokazali, że łatwo tracą bramki, ale mogą sobie pozwolić na błędy w obronie, bo w ataku są bardzo mocni. Na razie zanosi się na powtórkę sprzed czterech lat i to bardzo boli. Obudziły się azjatyckie demony. 0-2 z Ekwadorem, 0-2 z Koreą Południową. Z Niemcami jak z Portugalią? Paweł Sikora RMF FM