- To było jak wielka fala płynąca w dół ulicy do budynku. Woda zgromadziła się w podziemiach i wypłynęła oknami jednej z sal konferencyjnych - poinformował rzecznik MKOl Mark Adams. Zniszczeniu uległa część złożonych w podziemiach archiwów, biura informatyczne oraz centrala telefoniczna. - To były dokumenty biznesowe i korespondencja z ostatnich dziesięciu lat. Woda nie zniszczyła żadnych historycznych archiwów. Prawdziwe skarby są umieszczone gdzie indziej - zaznaczył Adams. Według rzecznika część pracowników będzie mogła wrócić do pracy we wtorek lub w środę, a normalną działalność MKOl wznowi pod koniec tygodnia.