W zajęciach wzięli udział natomiast Jakub Błaszczykowski i Michał Żewłakow, którzy z powodu kontuzji nie wystąpili w niedzielnym meczu towarzyskim z Danią (1-1). Reprezentantów Polski nie rozpieszcza pogoda. O ile w poniedziałkowe popołudnie w regionie Styrii było zimno i nawet padał deszcz, o tyle podczas wtorkowego treningu doskwierał im upał. W pocie czoła pracowało 16 zawodników, w tym trzech bramkarzy. Lżej ćwiczył Artur Boruc, który głównie rozciągał się pod okiem jednego z asystentów Beenhakkera - Andrzeja Dawidziuka. Taryfy ulgowej nie mieli za to dwaj pozostali bramkarze - Łukasz Fabiański i Tomasz Kuszczak. Z grona piłkarzy z pola zabrakło odpoczywających po ciężkiej potyczce z Duńczykami Krzynówka, Smolarka, Bąka, Mariusza Lewandowskiego, Mariusza Jopa, Marcina Wasilewskiego i Dariusza Dudki. Wszyscy oni pozostali w luksusowym hotelu "Der Steirehof". Prawdopodobnie pojawią się na popołudniowym treningu, który będzie zamknięty dla mediów. Mimo wysokiej temperatury powietrza, wręcz duchoty, ponad godzinne zajęcia były dość intensywne. Po rozgrzewce szkoleniowiec polskiej reprezentacji zarządził gry taktyczne. Kadrowicze starali się przeprowadzać akcje skrzydłami, szybko wymieniać podania. Długimi momentami głównym rozgrywającym był Roger Guerreiro i być może piłkarz pochodzący z Brazylii rozpocznie inauguracyjny mecz z Niemcami w ME (8 czerwca) w podstawowym składzie. W ataku aktywnością wyróżniał się Marek Saganowski, który najczęściej trafiał do siatki. Polskim graczom nie można odmówić zaangażowania. W trakcie jednej z akcji Łukasz Garguła tak ambitnie walczył, aż przestawił luźno stojącą małą bramkę. Woli walki nie brakowało Błaszczykowskiemu, który ostatnio miał kilka dni wolnego z powodu urazu. - Mamy jeszcze mnóstwo do zrobienia. Zmniejszyliśmy obciążenia związane z przygotowaniem fizycznym, więcej ćwiczymy z piłkami. Dzień po dniu zbliżać się będziemy do optymalnej formy - powiedział Beenhakker, który żywiołowo reagował po nieudanych zagraniach zawodników. Wówczas przerywał grę i dobitnym głosem oraz gestykulacją tłumaczył, kto i jaki popełnił błąd.