Według niemieckich mediów, Briggs doznał wstrząsu mózgu, ma złamany nos i kości pod oczami oraz uraz mięśnia ramienia. Jeden z dzienników podał, że po walce bokser zasłabł w toalecie. Sporo krytycznych słów padło pod adresem brytyjskiego sędziego Iana Johna-Lewisa, który nie przerwał jednostronnego pojedynku. - Nie rozumiem, dlaczego potyczka toczyła się na pełnym dystansie, skoro Briggs otrzymał tak wiele uderzeń - powiedział były mistrz Europy zawodowców i dawny rywal Przemysława Salety Niemiec Luan Krasniqi. - Gdyby Shannon był moim zawodnikiem, nie pozwoliłbym mu dłużej rywalizować niż dziesięć rund. Efekt przyjętych ciosów jest taki, że prawdopodobnie już nigdy nie będzie tym samym Briggsem - przyznał szkoleniowiec Kliczki Fritz Sdunek. Oberwało się też trenerowi pokonanego boksera Hermanowi Caceido, który najwyraźniej zapomniał rzucić ręcznik na ring. W sobotni wieczór w Hamburgu broniący tytułu Kliczko wyprowadził ponad 700 ciosów, z których 300 doszło celu. Amerykański pretendent był znacznie mniej skuteczny - 316/73. Ukrainiec wygrał w obecności 14,5 tysiąca kibiców (przed telewizorami było 13,3 mln) na punkty 120:107, 120:107, 120:105. Kilka miesięcy temu 39-letni Kliczko znokautował Alberta "Dragona" Sosnowskiego, a być może w przyszłym roku on lub jego młodszy brat Władimir (czempion IBF i WBO) zmierzy się z Tomaszem "Góralem" Adamkiem.