"Nie oglądaliśmy tego, czego byśmy sobie życzyli, bo w tym składzie niewiele trenowaliśmy. Stąd widoczny brak zgrania, indywidualne błędy, po których straciliśmy bramki, czasem niecelne podania, brak kontroli nad piłką. Ale wyciągniemy wnioski" - powiedział Batista na konferencji prasowej po towarzyskim spotkaniu w Warszawie. Po przegranej w Abudży 1-4, mecz z biało-czerwonymi miał być okazją dla rehabilitacji dla "trzeciego, przyszłościowego" zespołu, jak ekipę, która przyjechała do Polski nazywa Batista. "Mieliśmy szanse na osiągnięcie remisu, zagraliśmy lepiej niż przeciwko Nigerii. Widzę poprawę. Z tych dwóch gier mam materiał do analizy. Część zawodników zasłużyła na kolejne powołania i dalej będzie występowała w podobnych konfrontacjach. Wszystko z myślą o projekcie 2014" - dodał szkoleniowiec, mistrz (1986) i wicemistrz (1990) świata. Bardzo pochlebnie Batista wypowiadał się o Polakach - zawodnikach, ale też i kibicach. "Polscy piłkarze wywierali presję, prezentowali się w sposób dobrze zorganizowany. To zespół z dużym potencjałem. A fani okazali nam szacunek podczas śpiewania hymnu, gdy bili brawa. Za to im dziękuję". W ekipie Albicelestes zagrał rezerwowy pomocnik Legii Warszawa Alejandro Cabral. "Wziąłem go do reprezentacji, bo pamiętam jego występy z ligi argentyńskiej. Takiemu graczowi należała się szansa. Ale czy dalej będzie powoływany, to się okaże" - zakończył 48-letni Batista.