<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-anglia-premier-league,cid,619,sort,I">Premier League - Wyniki, tabele i strzelcy ligi angielskiej. Kliknij!</a> "Czerwone Diabły" wyszły na prowadzenie już w trzeciej minucie, a gola dla podopiecznych Alexa Fergusona zdobył Nani. Portugalski skrzydłowy w swoim stylu zakręcił obroną rywali i posłał piłkę w krótki róg bramki "Wilków". Manchester z prowadzenia cieszył się jednak bardzo krótko. Już w 10. Minucie było 1-1, a publiczność na Molineux w ekstazę wprawił George Elokobi. Wyrównująca bramka dodała gospodarzom skrzydeł i jeszcze w pierwszej połowie udało im się po raz drugi znaleźć drogę do bramki strzeżonej przez Edwina van der Sara. Tym razem gola zdobył irlandzki napastnik Wolverhampton Kevin Doyle. Do soboty Doyle strzelił w lidze raptem trzy gole, ale jego nieskuteczność zostanie mu pewnie szybko wybaczona, bo okazało się, że to właśnie jego bramka dała "Wilkom" zwycięstwo. Chociaż Manchester do końca meczu próbował odwrócić jego losy, to jednak Wolverhampton mądrze się broniło, a w newralgicznych momentach mogło liczyć na szczęście. Gospodarze nie przestraszyli się ani fenomenalnego Dimitara Berbatowa ani wprowadzonego po przerwie superrezerwowego Javiera Hernandeza i dowieźli trzy punkty do końcowego gwizdka sędziego. Dla ekipy z Manchesteru klęska na Molineux to pierwsza porażka w sezonie. Dotychczas "Czerwone Diabły" mogły pochwalić się imponującym bilansem 24 meczów bez przegranej. W innych sobotnich spotkaniach 26. kolejki, rozegranych kilka godzin wcześniej, również nie brakowało emocji. Arsenal zremisował na wyjeździe z Newcastle United 4-4, choć do 68. minuty prowadził 4-0. Bramkarz londyńczyków Wojciech Szczęsny puścił wszystkie gole (dwa z rzutów karnych) w ciągu 19 minut, ale żaden nie obciąża jego konta. Na stronie skysports.com Polaka oceniono na "7" (w skali 1-10), podobnie jak pięciu innych graczy Arsenalu. Wyższą notę w zespole "Kanonierów" otrzymał tylko zdobywca dwóch goli Robin van Persie (8). W spotkaniu Evertonu z Blackpool (5-3) aż cztery bramki dla gospodarzy zdobył były napastnik MU Louis Saha. Z kolei w meczu Manchester City - West Bromwich (3-0) wszystkie trzy trafienia (dwa z karnych) zaliczył Carlos Tevez. W sumie w ośmiu sobotnich meczach padło aż 41 goli, a w niedzielę może być jeszcze ciekawiej. W hicie 26. kolejki Chelsea podejmie Liverpool. W zespole gospodarzy ma zadebiutować Fernando Torres, jeszcze kilka dni temu piłkarz "The Reds". Hiszpan przeszedł na Stamford Bridge za ok. 50 mln funtów.