Cieszą się nie tylko w Lubinie, ale i w Kielcach. W środę Vive Targi Kielce swój zaległy mecz z Piotrkowianinem planowo wygrali 32:22 i objęli samodzielne prowadzenie w tabeli z przewagą dwóch punktów nad Wisłą. Większość fachowców typowała, że o podziale miejsc w tabeli po sezonie zasadniczym zadecydują bezpośrednie mecze Kielc i Płocka. Obie siódemki przed rozgrywkami dokonały największych wzmocnień, sportowo i finansowo górowały nad resztą zespołów ekstraklasy. Tymczasem plaga kontuzji w Płocku odbiła się czkawką już w rozgrywkach pucharowych w Europie - Wisła odpadła z islandzkim Haukarem Hafnarfjordur, ale także na krajowym podwórku. W środę w "blaszak arenie" Zagłębie prowadziło od początku, do przerwy 16:13, a po zmianie stron nawet czterema bramkami. Pięć minut przed końcem gospodarze odrobili trzy gole i przegrywali tylko 26:27. Trzecia kara dla Zbigniewa Kwiatkowskiego i kolejne gole lubinian odebrały płockim kibicom nadzieję. Wisła nadal pozostaje głównym rywalem Vive Targów Kielce w walce o złoto, ale bardzo oddaliła od siebie szanse na zajęcie pierwszego miejsca po rundzie zasadniczej. Do pierwszego w tym sezonie starcia gigantów, kielecko-płockiej świętej wojny dojdzie 11 listopada w Kielcach. Wisła Płock - Zagłębie Lubin 27:31 (13:16) Najwięcej bramek: dla Wisły - Michał Zołoteńko 7, Tomasz Paluch 6; dla Zagłębia - Michał Nowak 6, Adrian Niedośpiał 5, Piotr Obrusiewicz 5.