Nominalnie przyjmujący, praktycznie rewelacyjny w ataku. Najlepszy atakujący fazy interkontynentalnej Ligi Światowej, ze 172 punktami i 59,31 proc. skuteczności wyprzedził późniejszego zwycięzcę tej klasyfikacji w turnieju finałowym, Bułgara Mateja Kazijskiego. Pytany po ostatnim meczu LŚ, czy dobił już do "sześćdziesiątki", żartował, że szczęśliwie mu trochę brakuje, bo lat ma dopiero 29, a za sukces dziękował rozgrywającemu Pawłowi Zagumnemu. Ze swoim włoskim klubem RPA Perugia zadebiutował w ubiegłym sezonie w Lidze Mistrzów, gdzie doszedł do ćwierćfinału. Można już tylko spekulować, jak na przegraną z Lokomotiwem Biełgorod wpłynęła pechowa, aż trzydniowa podróż drużyny z Włoch do Rosji. Nowy sezon rozgrywek ligowych zespół "Świdra" rozpoczął od sześciu wygranych w siedmiu meczach i zajmuje drugie miejsce w tabeli. Po pierwszej rundzie mistrzostw świata był liderem w rankingu najlepszych atakujących, jednym z dwóch zawodników o skuteczności powyżej 60 procent. Siatkarzem decydującym o obliczu polskiego zespołu, tym, dla którego "13" na koszulce nie jest pechowa. ALMA