51-letni szkoleniowiec dołączył do Santa Fe w maju. Pod koniec czerwca wyjaśnił, że musi wyjechać z Kolumbii, ponieważ otrzymywał telefony z pogróżkami. Człowiek z drugiej strony słuchawki przedstawiał się jako członek jednego z kibicowskich ugrupowań. Nachalny szalikowiec żądał, aby obrońca Francisco Najera miał zapewnione miejsce w pierwszym składzie drużyny. "Mówię to jasno: jeśli Najera nie będzie członkiem składu naszego zespołu, wysadzimy w powietrze i ciebie, i twoją rodzinę" - groźby takiej treści miał otrzymać trener. Prezydent Santa Fe Armando Farfan poinformował, że próbował przekonać Israela do zmiany decyzji o dymisji. Nie udało się, ponieważ trener "bał się o swoje życie". Po tym, co się wydarzyło, z Santa Fe odszedł nie tylko trener, ale także piłkarz, który był zarzewiem konfliktu - Francisco Najera. - Chcę mieć spokój w życiu prywatnym, jak i zawodowym, dlatego myślę, że powinienem zmienić klub - wyjaśnił 26-latek.