18 września stoczysz pojedynek z Marcinem Najmanem na KSW 14. Zacząłeś już jakieś przygotowania do tego pojedynku? Przemysław Saleta: - Jeszcze nie pod tę walkę, nie mam teraz czasu. Prawda jest jednak też taka, że cały czas się ruszam. Ćwiczę 9-10 razy w tygodniu, właściwie nie trenuję tylko w te dni, kiedy ścigam się na motocyklach, niedługo startuję na Motocyklowych Mistrzostwach Polski. Czy myślisz czasem, że kiedyś mogłeś zrobić na sali treningowej więcej niż dzisiaj. Są takie momenty kryzysowe, gdy trenujesz? - Nie ma, ale są takie momenty, kiedy myślę, że szkoda że 20 lat temu, nie wiedziałem o sobie tyle, ile teraz. Jeśli chodzi o wytrzymałość biegową, nigdy w życiu nie byłem w tak dobrej formie. Jednak po 20 latach uprawiania sportu organizm jest już trochę zużyty, kolana nie są tak świeże jak 20 lat temu, i inne tego typu dolegliwości. Ale mimo wszystko szkoda, że nie wiedziałem tyle o sobie 20 lat wcześniej. Bierzesz pod uwagę to, że w walce z Najmanem może ci się coś nie udać, że zostaniesz czymś zaskoczony? - Przewiduję taką sytuację, jak ta Alberta Sosnowskiego z Witalijem Kliczko. Ukrainiec był faworytem, i jedyna szansa na jego pokonanie, to była jakaś kontuzja Kliczki, jak w walce z Birdem. Ze mną i Najmanem jest podobnie. Jeśli chodzi o boks czy kick boxing, to ja więcej z tych dyscyplin zapomniałem, niż Marcin Najman jest się w stanie przez całe życie nauczyć. Natomiast jeśli mówimy o zapasach, czy brazylijskim Ju-Jitsu, to nie sądzę, aby Marcin zdołał nauczyć się czegoś, co mogło by zniwelować moją siłę fizyczną czy warunki fizyczne. Nie ukrywam - myślę że to nie będzie dla niego zaskoczeniem - że nie mam zamiaru go dusić czy wykręcać mu rąk. Czy będzie to tak krótki pojedynek, jak wtedy gdy mierzył się z Mariuszem Pudzianowskim? - Na pewno nie. Urok MMA polega między innymi na tym, że jak się zawodnik przewróci, to nie ma liczenia. Jak się Marcin przewróci, nie mam zamiaru go dusić. Poczekam aż wstanie i będę męczył go dalej. Domyślam się, że o żadnym zaświadczeniu lekarski potwierdzającym, że możesz walczyć w ringu, jeszcze nie myślałeś? - Zaświadczeniu lekarskim dla kogo? Marcin Najman mówił że musisz takie przedłożyć, aby w ogóle podejść do pojedynku. - Szczerze mówiąc też się przez chwilę zastanawiałem, czy nie zażądać od Marcina Najmana badań od psychiatry. Ale potem pomyślałem, że wtedy pewna walka nie odbyłaby się, więc zrezygnowałem z takich żądań. Natomiast jeśli on chce, przedłożę w każdej chwili zaświadczenie lekarskie, regularnie się badam. Jakiś czas temu mówiłeś, że będzie ci trudno podać Marcinowi Najmanowi rękę, gdyż jest to sprawa honorowa. Po pojedynku również tego nie zrobisz? - W ogóle nigdy nie podam mu ręki. Kiedyś byliśmy przyjaciółmi, a brak lojalności wobec przyjaciół jest najgorszym grzechem. Czegoś takiego się nie wybacza. Szczegóły nie są w tej chwili istotne. Nawet jeśli Marcin Najman wygrałby ze mną , to owszem, przyznam że reprezentuje klasę sportową, ale nie znaczy to że będę go szanował jako człowieka. Angażujesz się też mocno w sporty motorowe, w połowie sierpnia czekają cie Mistrzostwa Polski. Czy nie będzie to kolidowało z twoimi planami przygotowań do KSW 14? - Mam nadzieję że nie będzie kolidowało. Jeśli nie zaliczę jakiegoś upadku, wszystko będzie dobrze. W zeszłym roku, nie pobiegłem maratonu warszawskiego, bo na przedostatniej rundzie mistrzostw Polski złamałem kość śródstopia. Mówiąc szczerze, teraz nie przewiduję takiej sytuacji. Rozmawiał Przemysław Osiak <a href="http://dariuszjaron.blog.interia.pl/?id=1905549">Saleta czy Najman? Podyskutuj o przebiegu walki z Darkiem Jaroniem</a>