Napastnik Aalborga znalazł się pod gradobiciem krótkich pytań. Z odpowiedzi dowiadujemy się, że jest on prawdziwym siłaczem wśród piłkarzy. "Wyciskam na klatkę 95 kilogramów, więc spokojnie dorzuciłbym piątkę" - mówi zapytany czy wycisnąłby 100 kilogramów na sztandze. Z kolei opowiadając o motocyklach zdradza, że jednak zdecydował się na powrót na jednoślad. Mimo, że po groźnym wypadku z młodzieńczych lat miał już nigdy nie jeździć na dwóch kółkach. "Już wsiadam na motocykl. Ale nie jeżdżę szybko i nie na sportowych motocyklach, tylko głównie na harleyach" - zastrzega. A że prawdziwemu harleyowcowi pasują barwne i wzorzyste tatuaże, Saganowski nie zawaha się przed kolejnymi ozdobami ciała. "Zrobię sobie kilka kolejnych tatuaży" - wyjawia. Na koniec zaś zapewnia, że kiedyś wróci do polskiej ligi. "Ale tylko do Legii, albo do ŁKS" - obiecuje.