Vipa Bernhardt otrzymała decyzje sądu krajowego w Kassel w poniedziałek i została włączona do kadry olimpijskiej Niemiec we wtorek, mimo protestu prezesa DOSB Thomasa Bacha. Na posiedzeniu zarządu DOSB, 20 lipca, zapadnie postanowienie, czy inny zawodnik lub zawodniczka zostanie z kadry olimpijskiej usunięty. Bernhardt zajęła trzecie miejsce w mistrzostwach Niemiec na dystansie 200 m stylem klasycznym, w kwietniu. Tylko dwie pierwsze pływaczki kwalifikowały się do igrzysk, a jej wynik był poniżej minimum olimpijskiego. W skardze sadowej Bernhardt wskazała, że druga na mecie wyścigu w mistrzostwach Niemiec była Anne Poleska, reprezentująca amerykański klub Coral Springs z Florydy. Bernhardt i Poleska mieszkają i trenują w USA. Poleska zdobyła brązowy medal podczas igrzysk w Atenach (2004) i srebrny medal MŚ 2005 r. w Montrealu. Przepisy Niemieckiej Federacji Pływania pozwalają na udział w zagranicznych zawodach uniwersyteckich lub szkolnych, ale nie w barwach zagranicznych klubów. Zgodnie z tymi przepisami Poleska nie powinna dostać zgody na start w mistrzostwach Niemiec. "Nigdy czegoś takiego nie widziałem - sportowca, próbującego wpakować się do ekipy z powodu błędu kolegi" - powiedział Bach. Poleska powiedziała, że nie zrobiła nic złego i że nie jest członkiem żadnego klubu, gdy trenuje i pływa na Florydzie. "Uważam, że moja postaw jest kryształowo czysta z prawnego punktu widzenia. Nie obawiam się wcale, że ominie mnie start olimpijski" - powiedziała. Michael Wolski, prawnik i prezes klubu Bernhardt - SG Frankfurt, który złożył pozew do sądu w imieniu pływaczki, powiedział gazecie "Frankfurter Allgemeine Zeitung", że przedstawił dokumenty świadczące o udziale Poleskiej w 10 zawodach w barwach Coral Springs. "Nie mogę sobie wyobrazić, że nie znała przepisów. Wszyscy je znają" - powiedział. Jednak trener kadr pływackiej Niemiec Orjan Madsen jest przekonany, że Poleska pojedzie do Pekinu.