Prezes PZN Apoloniusz Tajner liczy, że w kolejnej wielkiej imprezie wystąpi Polka. Skoki narciarskie kobiet na mistrzostwach świata rozgrywane były dopiero po raz drugi. W Oslo rywalizacja toczyła się w bardzo trudnych warunkach, m.in. przy gęstej mgle. - Pokazałyśmy, że potrafimy skakać jak mężczyźni i nie straszna nam mgła czy zmienny wiatr. To kolejny dowód, że zasługujemy na olimpijską szansę - podkreśliła Runggaldier, która była zachwycona wielkim zainteresowaniem kibiców, wśród których byli m.in. żona norweskiego następcy tronu księcia Haakona - księżna Mette-Marit oraz szef Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) Gianfranco Kasper. - Publiczność stworzyła świetną atmosferę. Narty same niosły - dodała srebrna medalistka. Przed ubiegłorocznymi igrzyskami w Vancouver zawodniczki stoczyły ostrą batalię o włączenie konkurencji do programu olimpijskiego. Sprawa trafiła nawet do sądu, który jednak uznał, że MKOl ma wyłączne prawo decydowania o tym, w których konkurencjach przyznawane będą medale. - Nie tracimy nadziei. Igrzyska to marzenie każdej z nas i wierzymy, że kiedyś się ziści - dodała Runggaldier. Jak cenne dla Włoszki byłyby medale olimpijskie świadczy choćby wybór sportowego idola. - Podziwiam Simona Ammanna. Zdobyć cztery razy złoto na igrzyskach, to wyczyn godny wielkiego szacunku - zaznaczyła. W zawodach w Oslo udział wzięły 43 zawodniczki z 15 krajów. Prezes PZN Apoloniusz Tajner przyznał, że jest szansa, by za dwa lata w Val di Fiemme w tym gronie znalazła się także Polka. - Joanna Szwab prezentuje coraz wyższy poziom. Jest też grono bardzo młodych zawodniczek. Jedną grupę w Wiśle szkoli Wojciech Tajner, a drugą w Zakopanem Krystian Długopolski - poinformował Apoloniusz Tajner. Na co dzień kobiety rywalizują w Pucharze Kontynentalnym. Wiele wskazuje na to, że od przyszłego sezonu pojawi się już Puchar Świata. FIS chce w ten sposób pokazać władzom MKOl, że skoki kobiet to nie jest dyscyplina niszowa i zasługuje na włączenie do programu igrzysk. - Gdybyśmy jeszcze miały większe szczęście do pogody. Dwa ta temu w Libercu były trudne warunki, teraz też. Nie mogłyśmy zaprezentować pełni umiejętności. Ale emocji i tak nie brakowało. Proszę, doceńcie to - zaapelowała do władz MKOl 30. w konkursie Słowenka Anja Tepes, która w niedzielę skończy 20 lat, a narty miała pierwszy raz na nogach 15 lat temu. Z Oslo Wojciech Kruk-Pielesiak