- Zawodnicy zostawili dużo zdrowia na boisku. To był jeden argument, któremu mogliśmy się przeciwstawić. Jeżeli moje działania nie przynoszą skutku, to wypada oddać się do dyspozycji zarządu, co niniejszym czynię. Skończyły mi się środki do tego, by skutecznie pracować z zespołem - stwierdził krótko aktualny wciąż szkoleniowiec Ruchu.